OSTRZEŻENIE: ta historia zawiera ból i bestialstwo, które nie każdemu pasują. Zawiera również bardzo surowe traktowanie dziwki do bólu, więc czytasz na własne ryzyko. Jeśli nie lubisz tego typu rzeczy, nie czytaj tego, a potem napisz „wow, to jest chore!” Ostrzegam cię z góry.
================================================== ===============
UWAGA: Ze względu na zbyt wiele historii toczących się w tym samym czasie, oddzielę historię „stokrotki” od historii „punana”.
Oto mapa:
Zmodyfikowana Daisy (bez znaku rozdziału) to punana
Daisy zmodyfikowany kanał 2: to wszystko punana
Daisy zmodyfikowana ch 3: wprowadza RL Daisy i zawiera kilka scen z punaną
Daisy zmodyfikowała rozdział 4: podejmuje historię RL Daisy i daje ostatnie spojrzenie na punanę
następnie podzielili się:
Zmodyfikowany przez Daisy kanał 5 i do przodu będzie zawierał tylko RL Daisy
Daisy/punana ch 5 i dalej będą kontynuować fabułę punany.
Dziękujemy za głosy, oceny i e-maile. Ciesz się historią.
D
================================================== ===============
Tiffany wygładziła skórzany fartuch na udach. Podobało jej się uczucie chłodnej skóry na dłoni, zamknęła oczy i ponownie potarła, kiwając głową. Poruszyła lekko kolanami. Jazda na siodełku bocznym zawsze sprawiała, że bolał ją tyłek, ale z założonym fartuchem było to łatwiejsze niż siadanie okrakiem na grubych plecach Caramel.
"Taaa!" wrzasnęła, machając nadgarstkiem i uderzając czubkiem bicza w boki Herkulesa. Wielki Shire znów zaczął galopować. Tiffany szturchnęła Caramel piętami i ona też przyspieszyła, ciężko pracując, by dotrzymać kroku wielkiemu koniowi pociągowemu. Hercules miał przewagę zarówno pod względem wzrostu, jak i wagi – miał 17,5 dłoni i ważył prawie 3000 funtów. Dla Shire'a to było mniej więcej przeciętne, ale dla konia było to ogromne.
Tiffany ponownie machnęła batem, a Herkules zarżał głośno, ale pobiegł jeszcze szybciej. Tiffany kazała mu biegać w kółko wokół zagrody przez pełne piętnaście minut, zanim zatrzymała Caramel i odprowadziła ją do bramy. Herkules biegł jeszcze przez kilka minut, po czym stopniowo zwolnił, najpierw kłusem, potem kantorem, aż w końcu zatrzymał się po drugiej stronie zagrody i zanurzył pysk w korycie z wodą.
Tiffany cmoknęła językiem i przejechała Caramel przez wybieg, aż stanęli tuż obok Herkulesa. Tiffany zsunęła się z siodła i przywiązała wodze Caramel do koryta. Przykucnęła obok Herkulesa.
„Myślę, że mu się to podobało” – powiedziała.
Punana jęknął słabo. Tiffany uśmiechnęła się i położyła dłoń na lewym kolanie punany, mocno przyciskając ją do boków Herkulesa. Przesunęła dłonią po nodze punany, a potem w udzie, w końcu chwytając jedną z jej warg cipkowych między palcami w rękawiczkach. Pociągnęła i przekręciła się, słuchając jęków punany.
„Upewnijmy się, że jest solidnie osadzony, dobrze?”
"nnn...nnn..." jęknął punana, słabo potrząsając głową na boki. Tiffany przesunęła dłonią w rękawiczce po nasadzie penisa Herkulesa i poczuła, że zostało mniej niż dwa cale odsłonięte. Pozostałe czternaście cali było mocno osadzone w dupie punany. Tiffany poruszyła tyłkiem punany i tryskała sperma na ziemię między kopytami konia.
— Ściśnij dla mnie — powiedziała Tiffany.
punana naprężył mięśnie brzucha, poczuł przypływ pożądania przepływający przez jego krocze, doszedł, drżąc. Tiffany roześmiała się. - Cholera, jesteś chorym pojebem. Pogłaskała końskie jądra wielkości kantelupy i usłyszała, jak rży, odrzuca głowę do tyłu i cofa się o kilka cali. ciało Punany zadrżało. Surowe wnętrzności jego nóg przystosowały się do stojącego nieruchomo Herkulesa. Kiedy się poruszył, ból przeszył go jak pożar. jęknął, zaczął ocierać się brzuchem o jego brzuch, poczuł, jak jego kutas puchnie w środku, doszedł ponownie.
„Dalej, Daisy, pierdol się ze swoim panem” — szydziła z niego Tiffany. umysł punany zawirował i znowu zaczął płakać. Ilekroć wydawało się, że przystosowało się do nowego życia, Tiffany znajdowała sposób, by popchnąć go głębiej w degradację. Używanie swojej starej nazwy nigdy nie zawiodło, aby pogrążyć się w głębokiej czarnej dziurze. Ale jego ciało zareagowało, zaczęło szarpać, ocierając wnętrze nóg i ud o szorstką skórę konia. Tiffany odwróciła się i pchnęła ramiona punany do przodu o cal, uderzając szpicrutą w jej ogromne balonowe cycki. punana jęknął i mocno przycisnął głowę do klatki piersiowej Herkulesa, mocno drapiąc się po czole i policzkach. Tiffany zadała mu dziesięć ruchów z każdej strony, cierpliwie chodząc tam iz powrotem wokół konia, podczas gdy punana poruszała się w górę iw dół na jego kutasie jak ręka palanta.
„Kiedy tu skończymy, każę ci wyczyścić Caramel. Jest spocona i będzie się cieszyć dotykiem twojego języka”. Ostatni raz uderzyła cycki Punany. "Wszędzie." punana wyobraził sobie, jak liże spoconą pochwę i boki Caramel, i znów doszedł.
"Muślin!"
punana podniósł głowę. To był Mistrz Punana! Był w domu!
---
„Nie możesz tego zrobić! Umówiliśmy się!” Doktor Tom krzyczał, ale nie reagował.
— Zgadza się, powiedziałeś, że może dokończyć przemiany — dodała Tiffany zimnym i wymagającym głosem.
– Cóż, zmieniam rzeczy. punana usłyszał, jak mówi jego Mistrz. Mówił inaczej niż punana kiedykolwiek słyszał. Jego głos miał nutę gniewu. I zimne polecenie, które było niezwykłe nawet dla niego.
punana usłyszała, jak się zbliża i podniosła głowę, odchyliła ją do tyłu, zamknęła oczy i ułożyła bezzębne usta w idealne O. Zaśmiał się i pogłaskał go po głowie. punana poczuł przypływ satysfakcji, Mistrz był zadowolony z punany. Przesunął palcem po jej czole i lewym policzku. cipa punany trysnęła i wstrzymała oddech. Dotknął lekko ust punany, dwukrotnie przesuwając palcem po górnej i dolnej części. sutki punany spuchły i rozszerzyły się jej kolana. poczuł, jak palce Mistrza się odsuwają, a potem poczuł okropny ból, gdy poruszył jego lewym sutkiem. Raz. Dwa, trzy, cztery, pięć razy. Następnie pięć razy w prawo. Ręka punany powędrowała między jego nogi, rozchyliła wargi sromowe dużego konia i zaczęła gładzić jego łechtaczkę. Mistrz pstryknął obydwoma sutkami w tym samym czasie, pobiegł, aż nadeszła punana, mrucząc w kółko „Tak, Mistrzu, tak, Mistrzu”.
„Więc to jest świnia, którą wybierzesz zamiast mnie?” Tiffany zadrwiła.
„to świnia. Nie wiem, *czym* jesteś” — powiedział. punana wstrzymała oddech, nie chciała, żeby Tiffany była na nią zła.
„Mam plany co do tego. Zabieram ją jutro. Skończyłeś z nią”. Zwrócił się do doktora Toma. „Masz jeszcze jedną rzecz do zrobienia. Zamierzasz zdjąć pręty ze szpilek”. Punana poczuł przypływ podniecenia. Odkąd doktor Tom wszczepił sześciocalowe kolce ze stali nierdzewnej w pięty punany, nie mógł normalnie chodzić, a nawet spanie było trudne. Teraz Mistrz ich wyprowadzał! Punana był zachwycony!
„I *kiedy* to się stanie?” – warknął Doktor.
– Dziś wieczorem. Za godzinę. Najpierw mam inne rzeczy do zrobienia – powiedział Mistrz.
– Wy dwoje możecie już wyjść.
— Porozmawiamy o tym, chuju — powiedziała Tiffany. Ona i Doktor wyszli z pokoju.
punana usłyszał, jak Mistrz chodzi po pokoju, podnosząc i odkładając rzeczy. nie był pewien, co zamierzał, ale był podekscytowany. Rzeczy się zmieniały. Może znów zacznie go pieprzyć, może da go swoim przyjaciołom jak za dawnych czasów, wykorzysta go dla własnej przyjemności, zamiast udobruchać swoją żonę i przyjaciela.
Mistrz podszedł teraz bliżej i pomógł punanie wstać. musiał stać wysoko na palcach, stalowe kolce przeszywające ból w tylnej części jego nóg, a jego klatka piersiowa 52DD wytrącała go z równowagi. Podszedł bliżej i przycisnął swoje usta do jej, a ona się stopiła. Strumień płynu spłynął po wewnętrznej stronie jego nóg, poczuł poniżające uczucie w dole brzucha, gdy kapanie stało się słyszalne. Kap, kap, kap, kap między nogami i na podłogę. zaczęło płakać i mocniej oparło się o Mistrza. „Tak mi przykro, tak mi przykro, jestem obrzydliwy i brudny, Mistrzu”, płakało.
– Co kapie, Daisy? Zapytał spokojnie, odsuwając go i patrząc mu w oczy.
"Jego..."
– Ciii… – przerwał mu. – Nie widzisz mnie, prawda?
teraz płakało głośniej. „Nie, Mistrzu, nie”.
Pokiwał głową. „Jak długo soczewki zaciemniające były na miejscu?”
"Ov... ponad... rok, proszę pana," szlochał, obracając głowę.
poczuł jego palec przy prawym oku, szeroko otwierając powiekę.
„Proszę! Proszę! Nie!” Punana zadrżał, przerażony, jak to będzie znowu zobaczyć światło po tak długim czasie.
– Wszystko będzie dobrze – powiedział Mistrz. „Będzie dobrze. Chcę, żebyś zamknął oko, jak tylko wyjmę kontakt, rozumiesz?”
punana zadrżał, odchylił się lekko do tyłu i wydał z siebie cichy krzyk, gdy ból wystrzelił z kolca w jego pięcie. szarpnęło się do przodu, spadło na Mistrza, który delikatnie je trzymał.
"Spokojnie."
Zmoczył palec i przyłożył dłoń z powrotem do jego twarzy, wyjmując kontakt z lewego oka. zamrugał i natychmiast zamknął oko, lekko się trzęsąc, trzymając Go mocno. „Ćśś. Ciś…” Zrobił to samo z drugim okiem, po czym wsunął kontakty do kieszeni.
– Chodź – powiedział, prowadząc go do łóżka. Pomógł mu usiąść na brzegu łóżka, odciążając jego stopy. powiedziało: „Dziękuję, Mistrzu”.
„Zostań tutaj z zamkniętymi oczami” – powiedział. usłyszał, jak przechodzi przez pokój i usłyszał „kliknięcie”, gdy gasił światła. poczuł falę zamieszania. Był taki czuły, nawet bardziej niż wtedy, gdy się spotkali. To było przerażające. Był zbyt opanowany, zbyt miły. zastanawiał się nad swoją przyszłością, czy naprawdę będzie lepszy od tego, przez co ostatnio przeszedł z Tiffany i Doktorem?
poczuł, jak siada obok niego na łóżku.
- W porządku, otwórz powoli oczy - powiedział. Objął ramieniem jego talię i przytrzymał go nieruchomo.
punana otworzyła tylko szparę oczu i zobaczyła przyćmione światło. otworzył je bardziej i zobaczył przed sobą niewyraźne obiekty. zacisnął oczy i rzucił się na pierś Mistrza. — Nie widzę, nie widzę — mruknął.
– Otwórz oczy – powiedział stanowczo. punana zesztywniał i usiadł. powoli otwierał oczy iw mniej niż minutę był w stanie zobaczyć rzeczy w pokoju, krzesła, lampę, komodę. Zdjęcia na ścianie.
„Dziękuję, Mistrzu, dziękuję, Mistrzu”, powtarzał w kółko punana.
– Chcę, żebyś coś zobaczył – powiedział.
"Tak?" to zapytało.
Mistrz podał mu lusterko. punana upuścił lustro na kolana i potrząsnął głową. „Nie mogę. Nie mogę patrzeć”.
Mistrz podniósł rękę i przesunął nią po głowie punany. poczuł, jak Jego palce otaczają jego uszy. jego uszy! „Powiedzieli mi, że zostali odcięci!” — krzyknęła punana. próbował unieść ręce, ale wciąż były za słabe. Mistrz pomógł mu i po raz pierwszy od miesięcy poczuł własne uszy. – Okłamali mnie – mruknął cicho punana. Mistrz skinął głową. - Tak, a ty za bardzo się bałeś, żeby to sprawdzić.
„Ale moje zęby zniknęły” - powiedział punana.
Mistrz skinął głową. „Tak, tego nie mogli udawać”. Wstał i podszedł do komody, otworzył szufladę. Wyjął małe pudełko i podał je Punanie. otworzył pudełko i zajrzał do środka. — Protezy — powiedział. Oczy Punany zaszkliły się.
– I twój nos – powiedział. punana ponownie przechylił lustro i zobaczył, że jego nozdrza są tylko nieznacznie większe niż przedtem. „Były ogromne, ale skóra nie była rozciągnięta i wróciły do swojego pierwotnego rozmiaru”.
punana spojrzał na swoją pierś.
„To się nie zmieni. W rzeczywistości jest to ważne dla tego, co mam na myśli” – powiedział Mistrz, ale nie rozwinął tematu.
— A moja pochwa? — zapytał punana.
– Zostanie tak, jak jest. Punana skinął głową. był zły na doktora Toma i Tiffany za to, co mu zrobili i czuł się okropnie, że operacji nie można cofnąć.
„Operacji nie można cofnąć?” — zapytał punana.
Mistrz spojrzał punanie prosto w oczy i powiedział: „to była moja robota”.
punana poczuł, jak dno wypada mu z żołądka. To, co tam zrobili, było najgorszą rzeczą ze wszystkich. I to było Jego dziełem. Może Doktor Tom i Tiffany nie byli złymi istotami, w które Punana była skłonna wierzyć przez cały czas.
– Spójrz na swoją twarz – powiedział Mistrz. punana ponownie przechylił lustro i uważnie przyjrzał się jego rysom. to było piękne. to było piękne. Nie wytatuowali go, nie przekłuli ani nie zrobili z nim nic innego na stałe.
- A my pozwolimy twoim włosom odrosnąć - powiedział Mistrz. Potem, ciszej, „nie, żeby ci to coś dało, dokąd idziesz”.
„A teraz” — powiedział do punany. - Miałeś mi powiedzieć, co kapie na moją podłogę.
punana zaczął mówić, ale położył palec na jego ustach.
„Spójrz mi w oczy”. punana podniósł głowę i napotkał Jego spojrzenie. „To jest…” punana spuścił wzrok, ale położył rękę pod jego brodą i odchylił jego głowę do tyłu. "Powiedz to."
„To...” punana znów zaczął płakać, a Mistrz uderzył go mocno w twarz, dwa, trzy, cztery, pięć razy.
„To koń, Mistrzu. To od konia”.
Skinął głową i kazał punanie położyć się na łóżku i szeroko rozłożyć nogi. zrobił to, wciąż szlochając, z głową odwróconą od Niego. poczuł Jego rękę między nogami, przesuwającą się między dużymi wargami sromowymi klaczy, wsuwającą się z łatwością w jego ciało, wchodząc i wychodząc głęboko.
„nnnngggghhhh,” jęknął, jego ręce ponownie powędrowały do łechtaczki, szybko pocierając. Mistrz pchał się i wysuwał szybko, punana słysząc głośne siorbanie dochodzące spomiędzy jego nóg, wykrzykując swoje upokorzenie.
Mistrz wspiął się na łóżko i trzymał dłoń na twarzy punany, potrząsając nią, aż krople końskiej spermy znalazły się w otwartych ustach punany. Przycisnął swoją dłoń do jego twarzy, a on zaczął go lizać do czysta, wciąż dziko masturbując się, spuszczając się z dzikimi dreszczami. Powtarzał ten proces w kółko, aż jego ręka wyszła czysta z cipki, po czym wstał i poszedł do łazienki się umyć.
„Dość tego. Pójdź za mną”, powiedział, kiedy wrócił do pokoju. punana przetoczył się do przodu, stracił równowagę i upadł na podłogę, lądując na swoich ogromnych cyckach i dysząc z bólu. Mistrz spokojnie podszedł do drzwi. punana czołgał się na czworakach, bojąc się wspiąć na kolce.
podążał za Nim korytarzem, aż nazbyt dobrze rozpoznając ścieżkę. Jechali na salę operacyjną Doktora. Kiedy tam dotarł, Mistrz kończył z Doktorem.
"Więc rozumiesz?"
Doktor Tom skinął głową. – Tak, w porządku, cokolwiek powiesz – powiedział złośliwie.
Mistrz minął ją i wyszedł z pokoju, mówiąc przez ramię: „Do zobaczenia rano”.
punana spojrzał w górę i zobaczył Doktora Toma wpatrującego się w to. widać było, że jest zły. Gubił swoją zabawkę. Ale ile z tego, co zrobił, było pomysłem Tiffany, a ile i Mistrza? Punana był teraz zdezorientowany i przestraszony. chciał zapytać Doktora, ale wiedział lepiej. Gdyby to był pomysł Mistrza, powiedziałby, że Mistrz punana o to prosił. A gdyby to nie był pomysł pana, byłby zły, że punana nie przyznała mu zasługi.
- Połóż się na stole - powiedział i wyszedł z pokoju.
Punana spojrzał na stół operacyjny. Znajdował się trzy stopy nad ziemią, ale równie dobrze mógł być górą. ramiona punany były słabe, klatka piersiowa pozbawiała go równowagi, a kolce w piętach były delikatne i bolesne od wcześniejszego stania na nich. punana próbował podciągnąć się po krawędzi stołu, ale jego ramiona były zbyt słabe. próbował wstać, ale w kółko czuł, że wraca na podłogę. spanikował, gdy usłyszał, jak doktor Tom i kolejna para butów idą korytarzem w jego stronę.
– Dlaczego ona leży na podłodze? — spytała Tiffany.
– Nie wiem, dlaczego jej nie zapytasz?
"punana, dlaczego leżysz na podłodze?"
– Nie zrozumiałeś moich instrukcji? Doktor Tom przykucnął przed punaną. – A może jesteś wyzywający?
„nie, nie, nie”, jęczało, „punana nigdy by cię nie posłuchała… jest po prostu… taka słaba…”
– To dobrze – powiedział Doktor. – Możesz zostać na podłodze, jeśli wolisz. Skinął na Tiffany, żeby usiadła za nim. – Czy dobrze ją widzisz? on zapytał. Tiffany skinęła głową.
— Cóż — powiedział doktor Tom, wysuwając spod biurka wózek na kółkach i pochylając się do przodu — zobaczmy, co mamy. Wziął prawą stopę Punany w dłoń, podniósł ją i położył na swoich kolanach. Przesunął się w bok o kilka cali i zwrócił do Tiffany. „Wciąż widzisz, OK?” Tiffany skinęła głową.
„Więc twój kochanek ma wobec ciebie nowe plany” – powiedział Doktor do punany. skinął głową, uważnie obserwując jego twarz. „I żeby zrealizować ten plan, musimy zdjąć te piękne szpilki?” Delikatnie pogłaskał ostrze ze stali nierdzewnej koniuszkiem palca. punana zaczął drżeć, jego głos był ostry. jego oddech stał się szybki i płytki, zaczął potrząsać głową na boki. "proszę proszę proszę..."
"Czym się martwisz?" – zapytał Doktor lodowatym głosem. Mocno pstryknął ostrzem dwoma palcami. punana jęknął, ból i strach narastały w jego głębi. "Czego się boisz?"
Tiffany przysunęła krzesło bliżej i pochyliła się do przodu. „Daj mi jej drugą nogę”.
punana zaczął teraz płakać, szlochając głośno i błagając, żeby go nie krzywdzili.
— Czy jest w domu? zapytał Doktor. Tiffany potrząsnęła głową. – Nie wrócę przez około dwie godziny. Doktor skinął głową. Mocno masował dolną część stopy punany, ból przeszył jej nogę, ale ciało zaczęło się rozluźniać. Tiffany pocałowała spód jego drugiej stopy, polizała go, śmiał się z uczucia łaskotania.
Po kilku minutach doktor Tom powiedział: „Przynieś środek znieczulający, jest na dolnej półce po lewej stronie”. Tiffany położyła stopę Punana na kolanach Doktora, po czym wstała i otworzyła szafkę. Zdjęła z półki małą brązową buteleczkę i strzykawkę i położyła je na stole obok Doktora Toma.
– Skalpel i zestaw do szycia – powiedział, masując teraz drugą stopę punany. Mózg punany robił się papkowaty, nie wiedział, czy ma być podniecony, czy przerażony. Uczucie było cudowne, ale wyraz twarzy Doktora był psychotyczny.
Tiffany położyła zestaw na stole obok strzykawki. Patrzyła, by usiąść z powrotem, ale odwrócił się do niej i powiedział: „Idź po ręczniki. Dużo ręczników”. punana zwiotczał, strach zwyciężył nad przyjemnością. nie wiedział, co miał na myśli, ale teraz się bał.
Tiffany wróciła z czterema ręcznikami w kolorze ciemnego burgunda.
- Zgadłeś - powiedział z uśmiechem. Rzuciła ręczniki na podłogę między swoim krzesłem a krzesłem Doktora. Ciało Punany zaczęło drżeć, Doktor poczuł, jak jego noga się trzęsie.
– Wygląda na to, że masz jakieś pojęcie o tym, co się tutaj wydarzy? on zapytał. punana nie mogła odpowiedzieć, czuła się sparaliżowana, zamrożona, jakby była drewniana i sztuczna. „Może chcesz zacząć się masturbować. Wiesz. Nie myśl o rzeczach”.
Tiffany podniosła ręce punany i opuściła je między jej nogi. Punana zaczął wściekle pocierać swoją łechtaczkę.
Doktor skinął na Tiffany, aby usiadła. Zrobiła to, a on położył obie nogi punany na jej kolanach. Wziął strzykawkę i środek znieczulający i wbił igłę w buteleczkę.
„Teraz, to jest bardzo skuteczne. Jest miejscowe, ale jestem pewien, że to wszystko, czego będziesz potrzebować. Rozluźni mięśnie i zablokuje wszelkie odczucia”. Trzymał igłę do góry nogami i poruszał nią, wypatrując bąbelków. „To są dwie dawki, po jednej dla każdej strony”. Naciskał tłok, aż kropla wytrysnęła z górnej części igły. „Ważne jest, aby mięśnie były rozluźnione, abyś się nie ruszał, kiedy usuwam… kiedy * my * usuwamy stalowe pręty”.
punana używał lewej ręki do otwierania się, a prawą do pocierania łechtaczki, na przemian powoli i szybko, tam iz powrotem. trząsł się ze strachu, wciąż niepewny, co ma na myśli.
– Czy czujemy się dobrze? zapytał Doktor. punana mruknął coś i zobaczył, jak jego twarz staje się zimna, zimniejsza niż wcześniej. Odwrócił się do Tiffany. "Trzymaj ją." Tiffany mocno zacisnęła dłonie na goleniach punany, mocno przyciskając jej łydki do swoich kolan. Doktor pochylił się do przodu i szybko zrobił dwa zastrzyki punany, po jednym w górną część każdego uda, dokładnie w fałd. ręce punany zamarły w miejscu i zaczęły mocniej drżeć. Lek zadziałał szybko, a nogi Punana zwiotczały i rozwarły się szeroko. próbował je zamknąć, ale w ogóle nie miał kontroli nad swoimi mięśniami.
"Zdrętwiały?" zapytał Doktor. Kilkakrotnie wbił igłę w udo. punana nic nie czuł. — Dobrze — powiedział. „Ale co z…” chwycił prawy kolec i pociągnął go, „…tutaj”. Punana skrzywił się i szarpnął. Wszystko od krocza po kolana było zdrętwiałe, ale od kolan w dół czuła wszystko. spanikował, zaczął zginać nogi, ale nie mógł nimi ruszać.
"nie, nie, proszę, proszę, proszę..." błagało, szlochając i pocierając się. jego cipka też zaczynała drętwieć, uczucie było tam, ale nudne. zaczął szczypać swoje pizdy, łechtaczkę tylko po to, by podtrzymać to uczucie. był przerażony, że nie będzie w stanie się rozproszyć, gdy Doktor i Tiffany chwycili za kolce i zaczęli szarpać. Ból przeszył jego nogi, poczuł, jak trzęsą mu się łydki.
– W porządku, Tiffany. Oto, co musisz zrobić – powiedział spokojnie, ignorując punanę i skupiając się na Tiffany. - Jesteś piękną kobietą, wiesz - powiedział. Pochylił się i pocałował ją, ich usta były otwarte i głodne. Cofnął się zaledwie o cal i wyszeptał „skręć”. punana poczuł okropny ból w obu stopach, gdy przekręcali kolce. Były przyczepione do mięśni z tyłu kostek punany, skóra wokół nich zamknęła się w ciągu ostatnich miesięcy.
– Pocałuj mnie – wyszeptała Tiffany. Doktor pochylił się do przodu i ich usta ponownie się złączyły. Tiffany otworzyła usta i przesunęła językiem po jego wargach, a on wciągnął go do swoich ust. punana poczuł, jak puchną mu sutki. jego cipka musiała być mokra, ale ledwie to czuł. uszczypnął się w sutki, ból rozproszył go na co najmniej kilka sekund.
— Pocałuj mnie mocniej — powiedziała Tiffany, mocniej przekręcając ostrze. Punana poczuł, jak mięśnie zaczynają się napinać, a ciśnienie pod jego skórą było okropne. – Przekręć w drugą stronę – wyszeptał Doktor. Obie skręciły się mocniej w drugą stronę, a punana ugryzła ją w dolną wargę. Doktor wsunął rękę między nogi Tiffany, a ona wpatrywała się w niego, ocierając się o niego. – Więcej – szepnęła. Doktor odwrócił głowę i spojrzał na punanę. "Tak, więcej." Obaj skręcili mocniej.
— wrzasnął teraz Punana. Mięsień uginał się, czuł, jak pod jego skórą coś się uwalnia. próbował sięgnąć rękami, poruszyć nogami, usiąść, ale strzał sprawił, że wszystkie jego mięśnie od pasa do kolan były bezużyteczne. mógł podnieść głowę i ramiona, ale nie był w stanie ich powstrzymać, gdy całowali się mocno i przekręcali metalowe kolce.
– Chcę, żebyś zaczął ciągnąć – powiedział Doktor.
punana zaczął krzyczeć głośniej, "nie, nie, nie, nie!!!" mocno rzucając głową z boku na bok.
— Nie ciągnij, dopóki nie będę bliżej — płakała Tiffany. Doktor pocałował ją ponownie, a ona przekręciła kolec tam i z powrotem, chłonąc krzyki i szlochy Punany, czując teraz, jak jej własna cipka płonie. "Zbliżam się, zbliżam się..."
„Czy możemy… możemy pociągnąć…” Tiffany dyszała ciężko i szybko i trudno było mówić.
Doktor pocałował ją w szyję, jego usta paliły jej ciało. „Kiedy masz zamiar dojść, oboje pociągniemy, oboje pociągniemy, a kolce zostaną usunięte, tak jak chciał”.
— Tak... tak... — wydyszała Tiffany. „Tak jak chciał skurwysyn… tylko… jestem tak blisko…”
Doktor spojrzał na Punana. - Jesteś teraz dla nas bezwartościowy, wiesz o tym, prawda? Nie mamy nic do stracenia, skoro cię zabiera. Punana spojrzał na niego. Wyraz lodowatej nienawiści w jego oczach sparaliżował go. Mogli teraz zrobić z nią, co chcieli. Nie mieli nic do stracenia.
– Czy jesteś rozczarowany znieczuleniem? zapytał ze śmiechem. – Liczyłeś na strzał w każdą stopę?
Tiffany pochyliła się, patrząc w jej dzikie, szalone oczy. – Co jeszcze możesz jej zrobić? – zapytała ściszonym, podekscytowanym szeptem. Doktor zdjął rękę z jej krocza i ponownie sięgnął po środek znieczulający i strzykawkę.
„Lubi się dotykać. To odwraca jej uwagę od bólu”. Pochylił się do przodu i chwycił punanę za nadgarstek, odciągając jego dłoń od jej cipki. nie miał siły się oprzeć. Puścił jego ramię, a ono natychmiast wróciło do pracy, pobudzając na wpół zdrętwiały pączek do podniecenia najlepiej, jak potrafił.
„Chcesz, żeby jego język był w tobie, kiedy skończymy?” Doktor zaoferował. Tiffany potrząsnęła głową.
„W porządku. Zobaczmy, co możemy zrobić z tym problemem rozpraszania uwagi”. Zwrócił się do punany. „Chcemy, żebyś poczuł to do końca”. Ponownie przygotował strzykawkę i pochylił się do przodu, jego oczy były maniakalne. "No to ruszamy." Umieścił czubek igły na jej lewym sutku, a następnie wepchnął go dwa cale w pierś, po czym wcisnął tłok. Podał drugą połowę dawki do jej prawego sutka. Doszła za każdym razem, wściekle pocierając łechtaczkę.
— Jeszcze jeden — wyszeptała ochryple Tiffany. Włożyła rękę między nogi i zaczęła się masować. punana poczuł ogromną ulgę, gdy Tiffany puściła kolce, walcząc z pewnością, co Tiffany miała na myśli. Doktor skinął głową i przygotował kolejny strzał.
– Zrób to sobie – powiedział, układając tłok w dłoni punany i ustawiając czubek igły na jej łechtaczce.
punana potrząsnął słabo głową, nie mogąc mówić. Doktor pstryknął jego łechtaczką opuszką palca i krzyknął „owww!” Tiffany szarpnęła się do przodu i upadła na kolana, chwyciła dłoń punany i wbiła igłę głęboko w jej łechtaczkę. Tiffany nacisnęła tłok i punana niemal natychmiast poczuła, jak ogarnia ją odrętwienie. całe jego ciało było zdrętwiałe - wszystko z wyjątkiem dolnych partii nóg i stóp. trzęsło się ze strachu.
Tiffany i Doktor znów zaczęli się całować, lewa ręka Doktora między jej nogami, jego prawa ręka na kolec. - Daj mi znać, kiedy będziesz blisko - wyszeptał pomiędzy pocałunkami. Przekręcali kolce z boku na bok, teraz mocniej, wsłuchując się w krzyki punany wypełniające dom. Tiffany odepchnęła dłoń Doktora od swojego krocza i zaczęła dotykać się szybciej, mocniej. Ugryzła go w język, gdy oboje skręcali się i szarpali za kolce. W końcu jęknęła: „Idę się spuścić, spuścić się, wkrótce, wkrótce… teraz, teraz, teraz!” Obaj mocno przekręcili kolce i jednocześnie wyszarpnęli je z nóg punany. Kiedy ciało Tiffany przestało drżeć i złapała oddech, spojrzeli na punanę. Było cicho. zemdlała kilka minut wcześniej.
... więcej? ...