W & Mały D 04

1.1KReport
W & Mały D 04

Ponownie, w tym rozdziale nie ma prawdziwego seksu. Jest to przejście, które znacznie łatwiej zrobić w książce, ale jest niezbędne dla fabuły. Jeśli ci się nie podoba, możesz po prostu poczekać na piąty, szósty i siódmy rozdział. Powinny zaspokoić twoje cielesne pragnienia. OSTRZEŻENIE! Wszystkie moje teksty są przeznaczone WYŁĄCZNIE dla osób dorosłych w wieku powyżej 18 lat. Historie mogą zawierać mocne, a nawet ekstremalne treści seksualne. Wszystkie przedstawione osoby i zdarzenia są fikcyjne, a wszelkie podobieństwo do osób żyjących lub zmarłych jest czysto przypadkowe. Działania, sytuacje i reakcje są TYLKO fikcyjne i nie należy ich podejmować w prawdziwym życiu. Wszystkie postacie biorące udział w czynnościach seksualnych w tej historii mają więcej niż 18 lat. Jeśli masz mniej niż 18 lat lub nie rozumiesz różnicy między fantazją a rzeczywistością lub jeśli mieszkasz w jakimkolwiek stanie, prowincji, kraju lub terytorium plemiennym, które zabrania czytania aktów przedstawionych w tych opowieściach, proszę natychmiast przerwać czytanie i przenieść się do miejsca, które istnieje w XXI wieku. Archiwizacja i ponowne publikowanie tej historii jest dozwolone, ale tylko wtedy, gdy do artykułu dołączone jest uznanie praw autorskich i oświadczenie o ograniczeniu użytkowania. Ta historia jest chroniona prawem autorskim (c) 2022 autorstwa The Technician. Indywidualni czytelnicy mogą archiwizować i/lub drukować pojedyncze kopie tej historii do osobistego, niekomercyjnego użytku. Tworzenie wielu kopii tej historii na papierze, dysku lub w innym ustalonym formacie jest wyraźnie zabronione. = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = * * * * * * * * * * * * ROZDZIAŁ CZWARTY Gazownik Arnold Lamplighter, znany w branży jako The Gasman, mieszkał w dość ekskluzywnej dzielnicy sąsiadującej z Chalfont Saint Giles, jakieś czterdzieści pięć minut jazdy i kilka milionów funtów szterlingów od wschodniej części Londynu. Wydawał się trochę zaskoczony, kiedy zadzwoniłem i powiedziałem, że pilnie potrzebuję porozmawiać z nim osobiście, ale kazał „wpaść” około ósmej. Kiedy przyjechałem moim Triumphem, miałem na sobie skórzaną kurtkę i buty motocyklowe. Po części chciałem wyglądać jak ktoś, kto wybiera się na przejażdżkę, ale skóra i buty mogą zapewnić mi dodatkową ochronę, jeśli sprawy potoczą się w pośpiechu. Trzech ochroniarzy, którzy spotkali się ze mną przy frontowych drzwiach rezydencji, pobieżnie mnie sprawdziło, zanim weszliśmy. Po wejściu do środka byli trochę dokładniejsi. „Dostaniesz swojego glocka i ten… damski pistolet… z powrotem, kiedy wyjdziesz”. – powiedział szorstko jeden z nich. Najwyraźniej miał złą opinię o automatycznym kalibrze 25, który miałem w bucie. Następnie wskazał na drzwi tuż przy ogromnym wejściu. Przede mną stanął inny ochroniarz, otworzył drzwi i odsunął się na bok. W pokoju stało duże biurko, a za nim siedział potężnie zbudowany mężczyzna, Arnold Lamplighter. – Wejdź, W – zawołał głośno i machnął ręką. Weszłam i usiadłam na dużym tapicerowanym krześle, które stało na środku przed biurkiem. Milczał przez chwilę, a potem powiedział niemal beznamiętnie: „Finn do mnie dzwonił. Wiem, dlaczego tu jesteś. Przerwał, a potem powiedział nieco bardziej natarczywie: — Musisz zrozumieć, W., nie miałem wyboru. Ten człowiek by mnie zabił. Zabiłby moją rodzinę... lub gorzej. - Więc porwałeś moją siostrzenicę - powiedziałam ze złością. – Nie wiedziałem, kto to będzie – prawie zawodził. „A ja tylko dostarczyłem sprzęt. Wiedziałam, że to okropne, bo on taki jest. ... I dlatego, że groził tak surowymi groźbami”. Wyraźnie wzdrygnął się, a potem kontynuował: „Nie mogę ci nic więcej powiedzieć, inaczej zrobi wszystko, co obiecał zrobić mnie i mojej rodzinie”. Zadrżał ponownie i powiedział bardzo drżącym głosem: „Nawet gdybym mógł ci zaufać, dowiedziałby się, że ci powiedziałem. Ma agentów wszędzie. Nikomu nie można ufać. Zatrzymał się, przez chwilę patrzył na drzwi, jakby uważnie nasłuchiwał, po czym uśmiechnął się do mnie. To był bardzo dziwny uśmiech. – Ale – powiedział wolno i bardzo cicho – gdybyś użył pistoletu do igieł, który masz w kieszeni, przebranego za długopis, i ogłuszył mnie, i gdybyś splądrował moje biuro i otworzył mój sejf, mógłbyś znajdź kopertę zawierającą wystarczająco dużo szczegółów, by zaprowadzić cię bezpośrednio do mężczyzny, którego szukasz”. Uśmiech zniknął z jego twarzy, gdy położył przed sobą na biurku grubą kopertę. – Moi najbardziej zaufani ludzie już zajęli się biurem – powiedział bardzo cicho. „Gwarantuję, że będą strzelać nad twoją głową, gdy będziesz uciekać na motocyklu… ale nie ufaj nikomu!” Siedziałam tam całkowicie oszołomiona, kiedy położył moją broń na biurku z kopertą. – Będziesz ich potrzebować – powiedział, otwierając przód płaszcza. Potem zapytał: „Czy to boli?”. Nie odpowiedziałem na jego pytanie. Zamiast tego uruchomiłem pistolet igłowy. Westchnął głośno i upadł na biurko. – Tak – powiedziałem, podnosząc broń i kopertę. Uznałem, że najlepiej będzie wyglądać, jeśli wyjdę przez okno jak uciekający włamywacz. Ponieważ spadłem na trawę zaledwie z wysokości czterech stóp, mogłem rozpocząć sprint na rowerze, gdy tylko moje stopy dotknęły ziemi. Byłem w połowie drogi, kiedy strażnicy zaczęli strzelać. Gazownik obiecał, że będą strzelać wysoko, ale wciąż słyszałem świst kul przelatujących zbyt blisko mnie. Wskoczyłem na Triumpha i nacisnąłem rozrusznik. Gdy tylko silnik zapalił, wyjechałem stamtąd, lekko zygzakiem po wąskiej jezdni. Kiedy dotarłem do głównej bramy, usłyszałem bardzo charakterystyczne „Poink” kuli uderzającej w motocykl. Najwyraźniej ktoś nie zrozumiał wiadomości lub strzelił wystarczająco wysoko, by kula zatoczyła łuk i uderzyła. Pokręciłem lekko kierownicą, żeby zobaczyć, czy coś jest nie tak. Tak się nie stało, więc kontynuowałem szybką ucieczkę. Kilka mil w górę drogi zjechałem na szerokim pasie mijania i zatrzymałem się, żeby założyć kask. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowałem, był jakiś funkcjonariusz ruchu drogowego, który zatrzymał mnie za to, że nie nosiłem odpowiedniego hełmu ochronnego zatwierdzonego w Wielkiej Brytanii. Odpinając hełm spomiędzy tylnych plecaków, zatrzymałem się i potrząsnąłem głową. Potem spojrzałem w dół drogi, w stronę Rezydencji Latarników i wymamrotałem kilka moich ulubionych przekleństw. Po jednej stronie hełmu znajdował się mały, schludny otwór, a po drugiej stronie nieco większy otwór. Był też rowek na górze mojego tylnego błotnika tuż pod siedzeniem. Stopa lub coś w tym stylu wyżej i ten rowek byłby na moich plecach. Rzuciłem kask na pole przy drodze i wróciłem na rower. W razie potrzeby mógłbym udawać głupiego Amerykanina i po prostu zapłacić grzywnę za brak kasku, ale w Wielkiej Brytanii broń palną traktuje się bardzo poważnie. Udowodnienie, że posiadam odpowiednie pozwolenia na noszenie dwóch rodzajów broni, byłoby skomplikowane. Ale próba wyjaśnienia dziur po kulach byłaby o wiele bardziej skomplikowana i mogłaby zakończyć się moją rozmową z detektywami na posterunku. Wróciłem do hotelu, nie napotykając żadnej policji i zaparkowałem rower. Powiedziałem konsjerżowi, że ktoś ukradł mój hełm, kiedy jadłem, i czy mógłby znaleźć sklep, w którym mógłbym dostać zamiennik, ponieważ będę się sprawdzał. Byłem w swoim pokoju i przeglądałem papiery w kopercie, kiedy ktoś dyskretnie zapukał do moich drzwi. Był to serwer z krytym wózkiem. Niczego nie zamawiałem, więc chwyciłem Glocka i cofnąłem się, zanim zawołałem: „Drzwi są otwarte, wejdź”. Młoda panna przepchnęła wózek przez drzwi, a potem stała tam, trzęsąc się lekko. Moja broń była za moimi plecami, ale widziała, że ​​coś jest nie tak. – Przysłał mnie konsjerż – powiedziała, wyraźnie przerażona. „Proszę, nie rób mi krzywdy, panie W” – zawodziła, wybuchając płaczem. – Nie zrobię tego – powiedziałem. Następnie wepchnąłem Glocka za pasek z tyłu i pokazałem obie ręce, kontynuując: „Proszę zdjąć pokrywę wózka… powoli”. Powoli podniosła materiał, odsłaniając pół tuzina kasków motocyklowych leżących na wózku. – Konsjerż powiedział, że ten, który będzie pasował, zostanie doliczony do twojego rachunku – powiedziała cicho. Potem dodała: „Reszta zostanie zwrócona do sklepu”. Stała tam, kiedy przymierzałem dwa hełmy, które wyglądały, jakby pasowały. Coś z rekina dobrze pasowało, więc położyłem to na łóżku i włożyłem pozostałe do wózka. Młoda dziewczyna ponownie przykryła wózek, ale zanim mogła odejść, zapytałem cicho: „Dlaczego bałeś się, że zrobię ci krzywdę?” – Policja cię sprawdzała – odparła, wbijając wzrok w podłogę. „Było też kilka innych osób – nie policja, ale wyglądających na twardszych… z zimnymi twarzami – którzy również pytali o ciebie”. Cofnęła się nieco, jakby wciąż się bała, a potem powiedziała bardzo drżącym głosem: „Personel mówi. Myślą, że jesteś jakimś amerykańskim przestępcą. – Nie jestem przestępcą – powiedziałem cicho. Potem dodałem: „… to skomplikowane”. Następnie podeszła do mnie bardzo blisko i szepnęła: „Myślę, że włożyli coś do twojego pokoju”. – Dziękuję – odszepnąłem. Potem wcisnąłem jej w rękę dwa pięćdziesięciofuntowe banknoty i powiedziałem: „Dobrym pomysłem byłoby, gdybyś wzięła wolne na resztę dnia i jutro. Mnie już nie będzie, zanim wrócisz do pracy. Kiedy wyszła, stanąłem na środku pokoju i powiedziałem głośno: „Mam wiadomość dla każdego, kto słucha. Jeśli jesteś policjantem lub jakimś urzędnikiem, możemy współpracować. Jeśli jesteście ludźmi trzymającymi moją siostrzenicę, lepiej zagrajcie teraz, bo idę po was. Przesunąłem jedno z krzeseł w kąt, gdzie mogłem zasłonić drzwi i okno, i czekałem. Trwało to trochę dłużej niż się spodziewałem. Może wiadomość musiała przejść przez łańcuch dowodzenia. A może właściwa osoba nie była od razu dostępna. Prawie dwie godziny później rozległo się ciche pukanie do drzwi. „W?” kobiecy głos zapytał ostrożnie: „Czy wejście jest bezpieczne?” „Zależy od tego, kim jesteś” — odpowiedziałem. – Prawe udo – odezwał się kobiecy głos, niemal śmiejąc się. Zaśmiałem się i powiedziałem: „Wejdź, Tat, jesteś bezpieczny”. Nie była sama. Towarzyszyło jej dwóch agentów. Obaj wyglądali, jakby mogli podwoić się jako najemny mięśniak w dowolnym miejscu. To byli prawdopodobnie ci, których pokojówka nazwała „ale twardszymi mężczyznami”, którzy pytali o mnie. – To jest Andre` i Devon – powiedział szybko Tat. „Oni... pracują ze mną.” Spojrzała na stół i powiedziała ostro: – Co dostałeś od Arnolda? „Od niego nic” – odpowiedziałem. „Za bardzo bał się swojego klienta, żeby mi cokolwiek powiedzieć”. Podniosłem kopertę i dodałem. – Ale z jego sejfu mam to. Prawdopodobnie mogłem powiedzieć Tat prawdę, ale życie Gazownika zależało od tego, czy podtrzymam swoją część farsy, a nie wiedziałem nic o dwóch agentach z nią. – Martwiliśmy się, że jesteś ranny – powiedział szorstko Devon. „Ale na hełmie nie było krwi” – ​​dodał Andre` „Śledziłeś mnie!” Powiedziałem ze złością. - Nie musiał - powiedział Devon, kręcąc głową. „Mieliśmy sygnalizację świetlną na twoim rowerze”. "Gówno!" - powiedział głośno Tat, podnosząc wzrok znad papierów. „Wiedzieliśmy, że to drań, ale myśleliśmy, że to tylko lokalny drań”. „Więc niewolnictwo seksualne jest w porządku, o ile utrzymuje się je lokalnie?” Odpowiedziałem trochę bardziej pogardliwie, niż zamierzałem. – Nie – powiedział powoli Tat – ale nie możemy ścigać wszystkich. Niektóre rzeczy są wewnętrznymi problemami danego kraju”. – I nikt nie chce się mieszać w Ugandzie – powiedziałem z goryczą. Zauważyłem, że Andre wyglądał na zaskoczonego, kiedy to powiedziałem. – Są znacznie lepsi niż kiedyś – powiedział Tat, uśmiechając się do mnie. „Ale dystrykt Amuru jest bardzo biedny i bardzo wiejski. Wygląda na to, że generał Agua Amin stworzył małe królestwo w dżungli pośrodku niczego. „Czy jest spokrewniony z oryginałem?” Zapytałam. – Amin nie jest nawet jego prawdziwym imieniem – odparł Tat – ale twierdzi, że odziedziczył ducha wielkiego dyktatora. Agua oznacza boskość lub ducha”. Rzuciła mi sfrustrowane spojrzenie i kontynuowała: „To, co prawdopodobnie odziedziczył… lub znalazł… lub ukradł… to spora część złota, które Idi Amin ukrył, zanim został obalony. To i jego mała armia najemników pomaga utrzymać kontrolę nad miejscową ludnością. Zatrzymała się, spojrzała na mnie i zapytała: „Idziesz za nim?” – To sprawa osobista – odparłem, wstając. – I obiecałem mojej siostrzyczce. Zauważyłem, że dwaj agenci cofnęli się nieznacznie, gdy mówiłem. – Kiedy jesteś zły, wyglądasz na bardzo niebezpiecznego człowieka, W – powiedział stanowczo Tat. „Ale nie możesz tego zrobić sam”. – Porozmawiam z kilkoma przyjaciółmi – ​​odparłem. „Nie będę sam”. – Mam nadzieję, że jestem jednym z tych przyjaciół, z którymi planowałeś porozmawiać – odezwał się szorstki głos od drzwi. Do pokoju wszedł agent specjalny Anthony Bricker, a za nim Mistress Nora. „Nie, agencie specjalnym Pricker”, odpowiedziałem krótko, „nawet nie było cię na liście”. „Dziękuję za pracę”, powiedział ze złością, wyrywając papiery z ręki Tata. „Agentka Tatiala i ja zajmiemy się tym stąd. Spodziewam się, że będziesz w następnym samolocie do DC. Agent Hugo sprawdza cię na dole. Tatiana skrzywiła się, gdy nazwał ją złym imieniem, ale szybko odzyskała spokój. Kiedy skończył mówić, wzięła od niego papiery i powiedziała stanowczo: „Pamiętaj agencie… Bricker, jesteś teraz na angielskiej ziemi i ja tu rządzę”. – W takim razie wróćmy do twojej kwatery głównej i zaplanujmy operację – odpowiedział, odwracając się i wychodząc z pokoju. Pozostali wyszli za nim z pokoju. Ostatni wyszedł Andre. Wychodząc, odwrócił się, spojrzał na mnie i posłał mi dziwny, krzywy uśmiech. Było w nim coś znajomego. Chyba nigdy wcześniej go nie spotkałem, ale było coś w jego oczach, co łaskotało mnie w pamięci. Widziałem te oczy już wiele razy. = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = KONIEC ROZDZIAŁU CZWARTEGO = = = = = = = = = = = = = = = = = = = =

Podobne artykuły

Mów mi Tom

Letni wieczór był dziś chłodny, znacznie mniej wilgotny niż przez ostatni tydzień, więc wydawało się, że to dobra noc, aby wyjść na werandę i zapalić papierosa. Było już wystarczająco późno, żeby wiedzieć, że nie będę nikomu przeszkadzać, choć taka jest cena za mieszkanie w mieszkaniu, więc stałam na środku chodnika, wydychając powietrze po każdym długim zaciąganiu się. Owady skrzypiały i ćwierkały w świetle księżyca, a gdy tam stałem, uważnie słuchałem nocnej pieśni. Kiedy wyjrzałam na balkon, zobaczyłam, że wszyscy moi sąsiedzi zamknęli się na noc i przez okna nie zaglądało ani jedno światło. Gdyby nie te wszystkie poruszające się stworzenia, było...

1K Widoki

Likes 0

Życie Playboya Rozdział 10

ROZDZIAŁ 10 Nie utrzymałem się długo na wolnym rynku, kiedy znowu zaczęła się szkoła. Dosłownie, mojego pierwszego dnia po powrocie do środowiska akademickiego, kilka bardzo ładnych dziewczyn oświadczało mi się pięć razy. W kampusie byłem dużym mężczyzną, którego reputacja po przespaniu się z nim była większa niż mój udział w pięknych kobietach. Podczas gdy wielu trzymało się ode mnie z daleka w obawie przed moją dziewczyną Królowa Lodu, teraz, gdy Kaia odeszła, znów byłem uczciwą zwierzyną. Ale czas spędzony z Kaią również mnie rozpieszczał. Miałem wspaniałą biseksualną dziewczynę, która chciała się mną dzielić. Miałem emocjonalne ujście i czuły romans poza dzikim...

1.6K Widoki

Likes 0

Cała sprawa z Jackiem

CAŁY BIZNES Z JACKIE Właśnie pokłóciłem się z Arlene, moją dziewczyną z przerwami od kilku lat, tyle że nie wiedziałem, że doszło do kłótni, dopóki nie zapukałem do jej drzwi, żeby zabrać ją na imprezę tego wieczoru. Gdzieś pomiędzy moim wyjściem z domu tego popołudnia, czyli na chwilę przed udaniem się do niej, odebrała telefon od Billa Blackstone'a, który zapytał ją, co robi tej nocy. Bill od jakiegoś czasu próbował się do niej zbliżyć i nie wiem, czy w ogóle wiedział, że ona się z kimś spotyka, ponieważ w pewnym sensie żył we własnym świecie. Ale opowiedziała mu o imprezie tamtej...

1.6K Widoki

Likes 0

Przypadkowy seks przez telefon

Przypadkowy seks przez telefon *Uwaga: wszystkie postacie w tej historii są pełnoletnie, gdziekolwiek się znajdujesz. Autor nie ma wpływu na to, w jakim wieku czytelnik sobie je ułoży w głowie.* Miłej lektury. Moja nowa komórka działała. Nacisnąłem szybkie wybieranie dla mojej dziewczyny. Kiedy telefon się odezwał, zacząłem się z nią droczyć moim najseksowniejszym szeptem. „….oooo… kochanie… sprawiłeś, że wczoraj wieczorem byłam tak gorąca, że ​​twoje gorące ciało mnie podpaliło. Twoje słodkie cycki smakowały tak dobrze, kiedy ssałem twoje sutki. Uwielbiałem czuć, jak oplatasz mnie nogami, a sposób, w jaki się pode mną poruszałeś, był niesamowity. Po prostu będę musiał zamknąć cię...

1.2K Widoki

Likes 0

Sny Ashley

Wszystkie nazwy i lokalizacja zostały zmienione Dajcie mi znać, jak wam się podoba ta historia. To moja pierwsza historia tutaj. ========================================= Kiedy po raz pierwszy ujrzałem Ashley, była w 7 klasie. Byliśmy młodzi. Moje pierwsze prawdziwe uczucia zaczęły się w 9 klasie. Jej urodziny były 2 tygodnie przed moimi. Kiedy skończyłem 16 lat, urządziłem wielką imprezę. I oczywiście była tam Ashley. W latach, kiedy byłam jedną z jej najlepszych przyjaciółek, nie była z naszego miasta, wyprowadziła się z Florydy w siódmej klasie. Była nieśmiałym typem osoby. Ale im dłużej tu była, tym bardziej była otwarta. Byłaby nieśmiała dla ludzi, których nie...

2.6K Widoki

Likes 1

Pierwszy raz z chrześcijańską dziewczyną – część 2

To jest druga część mojej ostatniej historii. Odbywa się następnego ranka, kiedy oboje się budzimy. Proszę oceniać i komentować, a przede wszystkim cieszyć się. Obudziłem się następnego ranka i odwróciłem się, by zobaczyć Kelly wciąż śpiącą tuż obok mnie. Wyglądała niesamowicie, jej piękne ciało wciąż było nagie, czekając na ponowne pieszczoty i ruchanie. Miałem zamiar zrobić jej niespodziankę śniadaniem, a potem pewnie mógłbym zabrać ją do kina i po prostu posiedzieć. Miała inne plany. Powoli wstałem, starając się jej nie obudzić, co jest dość trudne, ponieważ moje łóżko bardzo skrzypi. Poszedłem do łazienki, która jest tuż obok mojej sypialni, i włączyłem...

1.8K Widoki

Likes 0

WAMPIR DZIEWCZYNA 2

Angelina po wylądowaniu na ziemi biegła z całych sił. Była 3:30 rano. Słońce wzejdzie o piątej, a ona musi jak najszybciej dotrzeć do domu. Spojrzała na Michelle. Pragnęła tej dziewczyny, odkąd zobaczyła ją podglądającą Abilene. Zapach jej słodkiej cipki unosił się wraz z nią, podniecając ją jak diabli. Po półgodzinnym omijaniu budynków, skrzyżowań i pasów, Angelina w końcu dotarła do domu. Szybko podeszła do furtki, która sama się otworzyła, wiedząc, że przyszła gospodyni domu. Trzymała Michelle na łóżku i zaczęła zaciągać zasłony. To była ostatnia zasłona, którą zaciągała, kiedy pierwsze światło słoneczne wzeszło dokładnie przez wschodnie okno, parząc część jej palców...

1.8K Widoki

Likes 0

Ciche interludium

Stoję u stóp stołu, obserwując cię z uwagą. Cisza sieje spustoszenie w twoich i tak już nadmiernie pobudzonych zmysłach. Moje oczy przesuwają się po twojej twarzy, zauważając lekkie rozchylenie twoich ust, bruzdę między brwiami i rozszerzanie się twoich nozdrzy, wszystkie oznaki twojej podwyższonej świadomości. Mój wzrok krąży po mięśniach twoich ramion, naciągniętych i napiętych, do skórzanych mankietów wokół każdego nadgarstka, połączonych ze sobą i przytrzymywanych nad twoją głową pojedynczą pętlą. Chociaż mogę podążać za smyczą tylko do krawędzi stołu, wiem, że po zniknięciu z mojego pola widzenia, gruba czarna lina owija się z powrotem pod długość stołu i rozdziela się na...

2.4K Widoki

Likes 0

Harry Potter Rozdział 1 Napisany na nowo

Minęły ledwie 24 godziny od bitwy pomiędzy Harrym Potterem i Lordem Voldermortem, odkąd Harry zniszczył starszą różdżkę i spędził większość czasu ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi Ronem Weasleyem i Hermoine Granger, spędził też trochę czasu ze swoim dziewczyna Ginny Weasley, która akurat była młodszą siostrą Rona, znalazł ją wraz z rodziną w wielkiej sali i zdecydował, że najlepiej będzie ją zobaczyć, po tym jak Harry złożył jej delikatny pocałunek w policzek i objął ją ramionami i przytulił ją delikatnie, gdy opłakiwała śmierć swojego brata Freda Weasleya. Podczas bitwy doszło do niezliczonych ofiar z Harrym i ludźmi, których nazywał swoją rodziną Weasleyami, tracąc...

1.2K Widoki

Likes 0

Prywatni bohaterowie - Oddech diabła, część 9

Lubię pracować w Private Heroes. To łatwa praca dla dobra sprawy. Godziny i zarobki są świetne i wreszcie mam szansę być z synem. Robił wszystko, co w jego mocy, aby się mną opiekować, kiedy wracałem do domu z moich dwóch prac. Wracałem do domu i uśmiechałem się, widząc, że dom jest czysty, a obiad ugotowany i podany na stole. Ja i mój syn rozmawialibyśmy. Zapytałbym o jego dzień w szkole. Zapytałby o mój dzień w pracy. Po kolacji zmywał naczynia i kazał mi pić czekoladę. Piliśmy razem, ale potem musiałem od razu iść spać, żeby zdążyć do pierwszej pracy. Smutno mi...

1.3K Widoki

Likes 0

Popularne wyszukiwania

Share
Report

Report this video here.