Pakt diabła, córka tyrana
przez mypenname3000
Prawa autorskie 2015
Rozdział siódmy: Siostra w zapasach
Uwaga: dzięki b0b za przeczytanie wersji beta!
Niedziela, 29 maja 2072 r. – Chasity „Chase” Glassner – Sacramento, Kalifornia
Czułam się o wiele lepiej, kiedy następnego ranka obudziłam się obok siostry Stelli, a przez okno wpadały promienie słoneczne. Ostatnia noc była magiczna. Nie mogłem się powstrzymać od odgarnięcia jasnych blond włosów z jej policzka. Pochyliłem się, żeby ją przytulić i pocałować. Cuchnęliśmy gorącą cipką, tym cudownym piżmem miłości.
Moja cipka swędziała, a moje usta zbliżały się do jej ust. Pocałowałem jej słodkie usta, drażniąc ją językiem. Stella poruszyła się i otworzyła szare oczy. Jej usta przywarły do moich, jej ramiona zacisnęły się wokół moich ramion. Wsunąłem język w jej głębię, obracając nim w jej ustach. Nasze piersi ścisnęły się razem, jej sutek stwardniał na moim miękkim ciele.
– Dzień dobry – Stella uśmiechnęła się, kiedy przerwałam pocałunek. „Chwała Stwórcy. Muszę odmówić specjalną modlitwę, aby nas zjednoczyć”.
„Nie sądzę, żeby twój Stwórca lubił gejów”.
– On kocha wszystkich – zachichotała Stella. „Po prostu nie podoba mu się wszystko, co robimy”.
"Lubię to?" Pochyliłem się i ssałem jej twardy, różowy sutek w swoje usta. Dotknąłem twardym guzkiem, obracając go wokół.
- Tak - pisnęła, gładząc moje kasztanowe włosy. – Ale musisz przestać.
"Dlaczego?" – zapytałem, całując jej drugą, małą pierś. „Ponieważ jest to dzień Pański?”
– Bo muszę się wysikać – zachichotała. – W takim razie możemy kontynuować.
Ssałem jej drugi sutek do ust, pochłaniając tak dużo jej piersi, jak tylko mogłem. Uwielbiałem jej piski, gdy drażniłem jej sutek. Moja cipka swędziała między moimi udami, gdy wiła się pode mną. Jej jedwabiste włosy łonowe łaskotały mnie w brzuchu, wilgotniejąc z jej podniecenia, gdy bawiłem się jej delikatnym sutkiem.
– Proszę, Chase – jęknęła. „Jesteś święty. Zmiłuj się nad moim pęcherzem”.
Zachichotałem wokół jej sutka, a moje usta wyskoczyły. „Ale ja jestem takim złym świętym”. Całowałem się między jej piersiami. „Może jeśli będziesz błagać głośniej, okażę ci trochę litości”.
– Proszę, o piękny i seksowny Chase – zachichotała Stella, gdy całowałem jej brzuch. Miała nieskazitelną skórę i śliczny pępek. "Proszę!" piszczała, gdy dotykałem językiem jej pępka.
Jej chichoczący śmiech i wijące się ciało sprawiały, że dotykałem jej pępka. Jej twarz zrobiła się czerwona, gdy walczyła o oddech, jej nogi trzęsły się. Z trudem mówiła między sapnięciami. Jej pięści chwyciły narzutę.
"Proszę!" zarechotała. „Nie mogę... litości... Chase... potrzebuję...”
- Okej - westchnąłem, całując jej wzgórek łonowy. Musnąłem nosem jej włosy łonowe, pozwalając lokom pieścić moje usta. Przesunąłem się niżej, rozsuwając jej uda, gdy usadowiłem się między nimi. Jej cipka była ciasna, prawie dziewicza, a korzenny zapach połaskotał mój nos. Delektowałem się jej zapachem, zanim przywarłem ustami do jej cewki moczowej, mocno ssąc.
"Muszę się wysikać!" Stella zaprotestowała. „Obiecałeś mi miłosierdzie”.
Moje niebieskie oczy spotkały się z jej szarymi oczami i uniosłam brwi. Stella oblizała usta, jej biodra falowały. „Nie masz na myśli...?” sapnęła.
– Tak – uśmiechnąłem się. „To taki intymny akt. Nie robiłem tego od... dziesięcioleci.
„Dziesięciolecia… Zapomniałem, ile masz lat. Wyglądasz na osiemnaście.
„Ale ja…” Przerwałem, żeby pomyśleć. "Pięćdziesiąt osiem. Ale wciąż mogę być tak dziki jak osiemnastolatek.
Zamknąłem usta z powrotem na jej cipce. Chciałem wypić jej mocz. Chciałem doświadczyć tej intymności ze Stellą. Chciałem się z nią wszystkim podzielić. Owinąłem ramiona wokół jej talii, trzymając mocno.
- W porządku - powiedziała Stella z napięciem na twarzy. „To jest... trochę trudne.” Jej policzki zarumieniły się. „Ale trochę gorąco”.
Jęknąłem swoją zgodę.
Jej mocz dostał się do moich ust, słony i gorzki. Wypiłem ją łapczywie, delektując się smakiem. Stella jęknęła, jej biodra podskoczyły, a jej oczy rozszerzyły się. – O rany – wymruczała. "To miłe."
Przełknąłem tak szybko, jak tylko mogłem, a jej strumień wlał się do moich ust. Mój żołądek zrobił się ciepły, mój własny pęcherz był pełny. Jej strumień zaczął się zmniejszać, pozwalając mi obracać siki między ustami, delektując się jej moczem.
"To było niesamowite!" Siostra Stella jęknęła.
Wyszły ostatnie krople. Mój język lizał, wirując w jej cipce, by znaleźć każdą kroplę jej moczu, która przylgnęła do jej fałd. Jej pikantne podniecenie mieszało się z ostatnimi śladami jej moczu. Ucztowałem, poruszając językiem, szukając każdej jej kropli, jaką tylko mogłem. Jej jedwabiste wargi przywarły do moich ust, gdy zagłębiałem się w jej głębię. Przesunąłem język niżej, sondując jej tunel, gdy moje palce znalazły jej łechtaczkę.
„Och, Chase! Ty cudowna kobieto! Jesteś taki kochający!
Poruszałem językiem w jej cipce i na zewnątrz, gdy szczypałem jej łechtaczkę. Jej biodra znów się uniosły. Stella uszczypnęła się w sutki, a jej westchnienia przeszywały powietrze. Jej uda przycisnęły się do moich policzków, gdy zbliżała się coraz bardziej do orgazmu.
Stella krzyknęła, gdy przeszył ją orgazm. Jej soki zalały moje usta. Wypiłem je wszystkie, gdy jej cipka osiadła na moich ustach. Lizałem ją, przedłużając jej błogość tak długo, jak tylko mogłem.
"Pościg!" Stella jęknęła. „Ty cudowna, piękna, seksowna kobieto. O tak! Jesteś taki utalentowany! Tak!"
„Mmm, zobacz, czy to nie miłe i intymne?” Zapytałam.
“Tak miło.” Stella przygryzła wargę. „Czy mogę… odwdzięczyć się?”
- Miałem nadzieję, że zapytasz - powiedziałem, wspinając się po jej ciele. Położyłem swoją cipkę na jej wygłodniałych ustach, ocierając się o nią. „Jesteś gotowy?”
"Tak!" jęknęła. „Zrób to, zanim stchórzę”.
Usta Stelli wpiły się w moją wygoloną cipkę. Uczepiła się mojej cewki moczowej. Wzięłam głęboki oddech i uwolniłam pęcherz. Zadrżałem, gdy mój mocz wylał się, rozbryzgując się w jej oczekujących ustach. Moja cipka zacisnęła się z zachwytu, ociekając sokami na jej twarz.
To było tak gorące, tak intymne, słyszeć, jak mój kochanek połyka mój mocz. Moja cipka płonęła, mój orgazm już narastał. Jej palce znalazły moją łechtaczkę, bawiąc się moim guzkiem, gdy sikałem w jej głodne usta. Jęknąłem z zachwytu, jej palec drażnił się ze mną.
– Ty niegrzeczna zakonnica – jęknąłem. „Baw się moją łechtaczką i pij moje siki”.
Ścisnąłem pęcherz, wpychając każdą kroplę moczu do jej wygłodniałych ust. Jej palce uszczypnęły moją łechtaczkę, obracając wrażliwy guzek, gdy jej język zaczął przesuwać się po moich fałdach. Chciała dostać każdą kroplę mojego kremu do siusiu i cipki.
Wiłem się na niej, chwytając wezgłowie łóżka, gdy jechałem po jej twarzy. Jej język był zwinny, muskając wszystkie cudowne miejsca we mnie. Przyjemność wezbrała we mnie szybko, poruszona jej palcami szczypiącymi moją łechtaczkę.
"Tak!" Jęknęłam, łóżko zaskrzypiało, gdy moje ciało się poderwało. „Ty cudowna kobieto. Liż mnie dalej! Wstrzyknę ci do ust tyle kremu z cipki.
"Dobrze!" Stella jęknęła. „Zalej moje usta. Uwielbiam twoje soki z cipki!”
Moje plecy wygięły się w łuk, moje piersi falowały, gdy wił się na jej twarzy. Wydałam z siebie cichy jęk, gdy orgazm rozszedł się po moim ciele. Moje paznokcie szurały po drewnianym wezgłowiu, gdy przeszedł mnie spazm przyjemności.
A potem przyszedłem.
„Stella!” Krzyknąłem, gdy moja cipka zacisnęła się, tryskając sokami do jej głodnych ust.
Gwałtowne fale rozkoszy przetoczyły się przez moje ciało. Moje sutki mrowiły, kiedy spazmowałem i wierzgałem, a moje piersi falowały. Jej palce zacisnęły się mocniej na mojej łechtaczce, dodając tsunami błogości, które przebiegły przez moje ciało i uderzyły w mój umysł.
"Gówno!" jęknąłem. "O tak! Cudowna zakonnica! Kocham cię, Stello!
– Ja też cię kocham, Chase – wyszeptał jej stłumiony głos. „Stwórca prowadził nas razem. Jestem taka szczęśliwa."
Moja przyjemność zaczęła zanikać, gdy zjeżdżałem w dół jej ciała, otulając się nią. Pogłaskałem ją po policzkach, jej szare oczy zaszły łzami. "Zgadzam się." Pochyliłem się i pocałowałem ją. Z jej pomocą pozbyłbym się mojego daru. Mógłbym się zestarzeć. Przekonałbym Stellę, by zrezygnowała ze swojej mocy, a potem zamieszkalibyśmy z bliźniakami i Queenie.
Jedna szczęśliwa rodzina.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rexa Glassnera
„Kupiłem dziwkę!” Uśmiechnęłam się do Chase'a, kiedy ona i Stella wreszcie się pojawiły trzymając się za ręce.
Chase potrząsnęła głową. – Miałeś jeszcze dwie inne kobiety do zerżnięcia. Dlaczego potrzebowałeś dziwki?
„Wyglądała jak Mary” — odpowiedział. „Zawsze chciałem przelecieć twoją mamę”.
– Chcesz być jak tata, co? – zaśmiała się, mierzwiąc moje ciemne włosy. „A czy dzieliliście się swoją dziwką ze swoimi żonami?”
- Tak, zrobił - uśmiechnęła się moja siostra bliźniaczka, podchodząc, by przytulić Chase'a. – Widzę, że ty i Stella promieniejecie. Jestem taka szczęśliwa."
"Dlaczego?" zmarszczyłem brwi.
Queenie zachichotała za moimi plecami. Moja biuściasta żona przytuliła mnie od tyłu i pocałowała w kark. – Jesteś takim chłopcem, Rexie.
- A więc - wzruszyłem ramionami. „Dobrze być chłopcem. Mamy wielkie kutasy, którym wy, panie, nie możecie się oprzeć.
Reina zachichotała, sięgając w dół, by ująć mojego fiuta przez dżinsy. – Taki pełen siebie, huh.
„Oswoiłem was oboje”. Pocałowałem Reinę w usta i przyciągnąłem ją do siebie. – Więc o czym ty mówisz?
- Są razem - powiedziała Reina, przewracając oczami.
Spojrzałem na moją starszą siostrę i zakonnicę, uśmiechając się i wymieniając spojrzenia. "Oh. Cóż, Stella jest lepsza niż Joab.
- Zdecydowanie - Chase skinął głową i szybko pocałował Stellę. — Cóż, zejdźmy na dół. Przed nami długa droga.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Sobota, 4 czerwca 2072 – Queenie Glassner – Redding, Kalifornia
Pieszy stał się łatwiejszy, gdy skierowaliśmy się na północ w górę ruin I-5. Znaczna część betonowej drogi wciąż stała, ale była popękana i pęknięta w miejscach. Na szczęście wiadukty nadal były w większości przejezdne. Deski z drewna lub blachy falistej kładziono na powstałych otworach. Drogą płynęli podróżni, jedni na koniach, inni na jucznych mułach.
W nocy rozbiliśmy obóz. Nie mieliśmy pieniędzy na pobyt w gospodzie w każdej mijanej wiosce. nie przeszkadzało mi to. W naszym namiocie było bardzo kameralnie. Rex, Reina i ja wiliśmy się razem, przesuwając się i zmieniając, kto będzie w środku. Pomimo zmęczenia po całym dniu, znaleźliśmy czas na zabawę.
Gdy kierowaliśmy się na północ, droga zaczęła się wznosić, prowadząc do podnóża Sierra Nevada. Góra Shasta majaczyła przed nami, pokryta ośnieżonymi szczytami, gdy zbliżaliśmy się do miasta Redding. Góra była wspaniała. Nigdy nie widziałem podobnego.
„Mount Rainier jest bardziej imponujący”, Chase uśmiechnął się do mnie, kiedy zatrzymałem się w południe, wpatrując się w górę z podziwem. Mieliśmy doskonały widok, gdy autostrada zakręcała.
"Naprawdę?" sapnąłem.
– I Mount Hood – dodała. „Chociaż St. Helens nie tak bardzo”.
Wybałuszyłem oczy, patrząc na te wszystkie imiona, które wypowiadała tak od niechcenia. „Zwiedziłaś cały świat, prawda, starsza siostro?”
Chase posłał mi uśmiech, a ja się zarumieniłam. – Przepraszam, Chase. Wiem, że nie jestem twoją prawdziwą siostrą.
"Ty jesteś. Ożeniłeś się z moim bratem. Jesteś moją siostrą. Pochyliła się i dała mi buziaka w usta.
„Czy całujesz wszystkie swoje siostry?” zachichotałam.
– Wszyscy – skinęła głową. „I tak, byłem na całym świecie. Szedłem przez Saharę. Leżałem w Morzu Martwym. Siedziałem na szczycie Wodospadu Wiktorii i patrzyłem, jak cała woda świata spływa w zieleń poniżej. Przemierzyłem Andy, Appalachy i Alpy”.
"Co to są?"
„Góry. Andy i Alpy zawstydzają Sierra Nevada, ale Appalachy są dla mieszkańców wschodniego wybrzeża tylko górami. Nie widzieli prawdziwych gór”.
– Och – skinąłem głową.
„Musimy się ruszać. Chcę dotrzeć do Redding przed zmierzchem. Miło będzie spać w porządnym łóżku.
„Po sześciu dniach nie mogłam się bardziej zgodzić” — uśmiechnęła się siostra Stella. „Chociaż zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy”.
Zaśmiałam się paskudnie. "Słyszałem."
- Jesteśmy niczym w porównaniu z hałasem dochodzącym z twojego namiotu - zaśmiała się Chase, obejmując mnie ramieniem.
Gdy zbliżaliśmy się do Redding, przed nami unosił się dym. Było to duże miasto, większe niż Truckee, leżące okrakiem na I-5. Zjechaliśmy z rampy, schodząc po pochyłym betonie w dół do źle załatanego asfaltu, który prowadził w stronę serca Redding.
Mieszkańcy Redding nosili więcej flaneli, niż widziałem. Miasto było mieszanką budynków w starym stylu, które zbudowała teokracja, wraz z nowszymi drewnianymi budynkami. Kobiety zajmowały się ogrodami, obserwując swoje dzieci bawiące się na ulicach. Mężczyźni jechali wozami wyładowanymi drewnem. Słońce zachodziło, rzucając długie cienie na ulicę.
I wtedy zobaczyłem zapasy.
„Weź to, kurwa!” - powiedział mężczyzna, wpadając na uwięzioną w nich kobietę. Jęknęłam zszokowana, a moje policzki poczerwieniały. Kobieta była naga, jej brązowe włosy opadały na twarz, przepchnięte przez dyby. Jej piersi były okrągłe, mniej więcej wielkości Chasa i podskakiwały, gdy mężczyzna odciągał.
– To obrzydliwe – mruknęła siostra Stella. „Nie powinni już tego robić”.
"Co ona zrobiła?" Jęknąłem, gdy mężczyzna chrząknął, wyciągając swojego kutasa i wylewając spermę na jej tyłek.
– Seksualna niestosowność – mruknęła Stella. „Próbują wyruchać z niej dziwkę”.
"Jak okropnie."
– Już wstałeś – powiedział mężczyzna, podciągając rozporek i klepiąc chłopca po plecach.
– Nie mogłem się doczekać, żeby spróbować – uśmiechnął się, rozpinając spodnie i wyciągając twardego kutasa.
Kobieta w kolbach sapnęła, gdy wszedł w nią nowy kutas. Chłopak pompował mocno, jego tyłek, na wpół odsłonięty przez obwisłe spodnie, zaciskał się, gdy w nią wjeżdżał. Twarz chłopca była wykrzywiona pasją.
Mój mąż przyglądał się z zainteresowaniem, przyglądając się piersiom kobiety. Pomaszerowałem do niego. „Co zamierzasz zrobić, Rexie Glassnerze?” zażądałem. – Nie masz ochoty na rozmowę z tą kobietą.
„Widziałeś znak?” Rex warknął, robiąc krok do przodu.
Chwyciłem go za ramię. „Nie zrobisz tego!” Poinformowałem go, a mój gniew narastał.
Rex szarpnął mnie za ramię, obracając się twarzą do mnie. – Puść, Queenie.
Nigdy wcześniej nie sprzeciwiałam się mężowi. Trzymałem się mocno.
Reina złapała mnie za nadgarstek. - Puść go - syknęła. „Widziałeś znak?”
Podniosłem wzrok, żeby to przeczytać. Puściłem Rexa, kiedy to zrobiłem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rexa Glassnera
Mój gniew zawrzał w chwili, gdy zobaczyłem znak, odpędzając pożądanie, które prawie mnie przytłoczyło. To było obrzydliwe. Ręka Queenie puściła mnie, a ja rzuciłem się do przodu, zaciskając pięść, gdy uderzałem w żwir.
"Czekaj na swoją kolej!" splunął brudny starzec ze zgniłymi zębami.
Uderzyłem go w twarz. Zatoczył się do tyłu, wypluwając zakrwawione zęby. Potem odwróciłem się i chwyciłem młodzieńca, który wydzierał się na moją siostrę uwięzioną w dybach. Gapił się ze zdumienia, kiedy moja pięść uderzyła go w twarz.
„Co do cholery!” – wrzasnął mężczyzna, który właśnie skończył, zanim się na mnie zamachnął.
„Nie pieprzysz się z moją siostrą!” ryknąłem.
Na tabliczce nad zapasami widniał napis: „Jestem jednym z demonicznych pomiotów Marka Glassnera. Moja brudna cipka potrzebuje oczyszczenia. Oczyść mnie z moich grzechów”.
Mężczyzna zadał cios. Jego oddech cuchnął piwem i potknął się. Złapałem ręką jego źle rzucony hak, po czym wbiłem mu pięść w twarz. Zatoczył się do tyłu, jego spodnie opadły. Nie zapiął ich po skończeniu używania mojej siostry.
Moja siostra w kolbach spojrzała na mnie, jej brązowe włosy opadły ukazując delikatną twarz lalki o dużych, niebieskich oczach. Te same oczy, które ja i mój bliźniak posiadaliśmy. Skinąłem jej głową. – Nie dotkną cię, moja siostro.
– Siostro… – wykrztusiła.
Za mną rozległy się kroki. Reina i Queenie doszły do kłody, majstrując przy zamku, gdy chłopiec dochodził do siebie. – Ty pieprzony dupku – warknął. – Pieprzyłem tę dziwkę.
„Ona nie jest dziwką!” ryknąłem. Nigdy w życiu nie byłem tak wściekły. Rzuciłem się na młodzieńca.
Zablokował mój cios, a jego cios trafił mnie w szczękę. Zatoczyłem się do tyłu, ból pulsował mi w policzku. Spojrzałam na niego gniewnie, gdy doszłam do siebie i złapałam go za ramię, gdy zadał kolejny cios. Siłę czerpałem z pracy na farmie i użyłem jej, by go obrócić i wbić w ramę stada. Zatoczył się do tyłu, krew trysnęła mu z głowy.
Inni mężczyźni, którzy czekali na swoją kolej na gangbang z moją siostrą, trzasnęli pięściami i rozbiegli się, gdy się do mnie zbliżyli. Przełknęłam ślinę, wzbierając we mnie złość, ale strach zżerał mnie na brzegach.
"Przestań!" – zażądała siostra Stella, stając między mną a nimi. Miała na sobie habit zakonnicy, wpatrując się w nich wszystkich.
Mężczyźni zatrzymali się. – Siostro – skinął głową jeden z nich.
„Dlaczego gwałcisz tę biedną kobietę?” – zażądała, opierając ręce na biodrach. „Z pewnością słyszałeś wieści z Rzymu. Żadna kobieta nie może być zakuta w dyby i poniżana w ten sposób. To jest niechrześcijańskie. To wypaczenie Biblii. To wy grzeszycie, nie ona!
– Ale… Kaznodzieja powiedziała, że wszystko w porządku. Musieliśmy wyruchać z niej dziwkę. I ma w sobie jedną wielką dziwkę. Udaje się, odkąd skończyła czternaście lat.
„Nie, nie mam!” – warknęła moja siostra. „Pracuję jako mamka!”
Przyłączyłem się do moich żon, które wpatrywały się w żelazną kłódkę zamykającą drewniane dyby. Oczy mojej siostry podążały za mną, a na jej twarzy malował się zamyślony wyraz. – Dlaczego nazywasz mnie swoją siostrą? – zapytała, gdy podniosłem z ziemi kamień wielkości pięści.
– Jesteś córką Marka Glassnera? Zapytałam.
Skinęła głową. „Moja mama była jedną z tych dziewic, z którymi lubił zadzierać”.
„Cóż, jestem jego synem, a to moja siostra bliźniaczka”.
Zamrugała. "Co?"
Uderzyłem kamieniem w kłódkę. — Wyciągniemy cię. Nie pozwolę, by moja siostra padła ofiarą zbiorowego gwałtu.
Reina skinęła głową, a Queenie przytuliła mnie od tyłu.
„A ten z dużymi cyckami? Czy ona jest siostrą?
– Przez małżeństwo – odpowiedziałem, ponownie uderzając w kamień. Metal wgniótł się. Zamek był tani. Trzecie trafienie rozdarło je. Oderwałem resztki i podniosłem kolby. Moja siostra wstała, wyciągając ramiona i plecy, wypychając swoje całkiem ładne piersi do przodu. Mleko zdobiło jej ciemne sutki.
„Czy zawsze patrzysz na cycki swojej siostry?” zapytała.
– Zawsze – skinąłem głową. – Prawda, Reino?
– Cały czas – zachichotała moja bliźniaczka. „To niezły zestaw”.
Nasza nowa siostra zarumieniła się. „Czekaj… ty nie żartujesz?”
„Znasz historie, które opowiadają o naszym tacie. Mamy jego apetyty. Uśmiechnąłem się. „Dlatego mam dwie kobiety. Jak masz na imię?"
– Sarah – odpowiedziała, rzucając spojrzenie przez ramię. „I oto nadchodzi Kaznodzieja. Wrzuci mnie z powrotem. Pewnie też każe mnie wychłostać.
– Nie, nie będzie – obiecałam jej.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Sarah Goldmann
Przyjrzałem się mojemu nowemu rodzeństwu. Poza ich niebieskimi oczami, naprawdę nie wyglądaliśmy zbyt podobnie. Ich matka musiała być Latynoską, skoro dała im brązową skórę i ciemniejsze włosy. Rex patrzył na mnie bardziej niż brat powinien. Rozejrzałem się po mężczyznach, którzy mnie pieprzyli, iz powrotem na mojego brata. Jego knykcie były zakrwawione.
„Co się dzieje, w imię Błogosławionej Czystości?” – zagrzmiał Kaznodzieja, niosąc głos. Była tęgą kobietą w czarnej sukni z wysokim kołnierzem, w potężnych dłoniach ściskała duży, drewniany krzyż.
Reina parsknęła śmiechem. "To wspaniale."
"Co jest?" – zapytałam, przesuwając dłońmi, by zakryć piersi. Oczy Rexa wywołały rumieniec na moim ciele. Nagle poczułam się przed nim taka nieśmiała.
– Chasity jest naszą siostrą – odpowiedziała Reina, wskazując na rudowłosą kobietę zbliżającą się do zakonnicy.
"Naprawdę?" Gapiłem się. „Ona jest taka młoda”.
„Ona nie starzeje się, bo jest wyjątkowa” — odpowiedziała Queenie, wyciągając koc ze swojej torby. Potem zarzuciła mi ją na ramiona. "Proszę bardzo. Nie, odkąd pozwalasz wszystkim facetom, w tym twojemu bratu, gapić się na ciebie.
– Uratowałem ją, myślisz, że zarobiłbym na tym trochę spojrzenia.
- Trochę - skinąłem głową, posyłając mu uśmiech. – I myślę, że to dostałeś.
- Nie obchodzi mnie, do jakiego zakonu się zaliczasz, młoda damo. Wykonujemy pracę Lordów w Redding! ryknął Kaznodzieja. „Sama święta Chasity pojawiła się przede mną w wizji i kazała mnie ukarać małą włóczęgę”.
– Pojawiłem się przed tobą w wizji? – zażądała rudowłosa kobieta. „To dla mnie nowość. Musiałem spać, kiedy dokonałem projekcji mojego ducha.
„Z drogi, frajerze” — oświadczył Kaznodzieja. „Wciąż ogłaszasz bluźnierstwo i twierdzisz, że jesteś świętą osobą, dodam cię do dybów i pozwolę ludziom zaspokoić swoje podłe żądze na twoim ciele”.
Pierś Chasity nabrzmiała. Otoczył ją nimb złotego światła. „Jestem Świętą Prorokinią Stwórcy!” oświadczyła, jej głos brzmiał prawdziwie. Słyszałem ją wyraźnie. Wzdrygnąłem się z zachwytu.
Kaznodzieja cofnął się. „Co to za sztuczka Nieprzyjaciela?”
– Żadnej sztuczki – oświadczył Chasity. Ona naprawdę była świętą. „Stałem na zboczach góry Synaj i przywróciłem Dar! Wbiłem sztylet w bok ojca i uwolniłem cię! Ale nie uwolniłem cię, żebyś mógł wyrządzić więcej krzywdy w moim imieniu!
"Demon!" – wrzasnęła Kaznodzieja, wypalając swój duży krzyż jako maczugę i wymachując nim w Świętą.
Złote światło otoczyło Chasity. Wzbiła się w niebo. Huśtawka Kaznodziei nie trafiła w nic, a tęga kobieta potknęła się i upadła na kolana. Światło błysnęło z powrotem, a Chasity pojawiła się w swoim złotym nimbie za kobietą.
„Tylko ja mogę podróżować w świetle nieba jak anioł!” Chasity ryknął. „Nie cierpiałem takiego smutku i udręki, aby taki mały bigot jak ty mógł zgwałcić moją młodszą siostrę!”
Łza spłynęła po moim policzku. Nikt nigdy nie był dla mnie miły. Wszyscy w Redding wiedzieli, kim jest mój ojciec. Byłem wybierany jako dziecko. Kiedy miałem czternaście lat, ostatni kaznodzieja, ojciec Gideon, chronił mnie, dopóki pozwalałem mu wpełzać do mojego łóżka, ale kiedy doprowadził mnie do ciąży, wyrzucił mnie. Jego dziecko urodziło się martwe i udało mi się znaleźć pracownika jako mamkę dla pani Thatcher, żony właściciela tartaku.
Dopóki Kaznodzieja nie przybył ze swoimi wizjami.
"Pomóż mi!" – wrzasnął Kaznodzieja, próbując się podnieść, z nogami zaplątanymi w spódnicę. „Chwytaj demona! Musi ponieść karę!
„Ale… ale… ona jest świętą” — gapił się jeden z mężczyzn, którzy mnie zgwałcili. Upadł na kolana. – Nie miałem pojęcia, że to twoja siostra. Po prostu podążaliśmy za Kaznodzieją.
„Wszyscy spłoniecie!” – syknął Kaznodzieja, wstając. Wyjęła pistolet z sukienki i wycelowała w Chasity.
Święta rozłożyła szeroko ramiona, zapraszając do strzału. Kaznodzieja strzelił.
"Nie!" Jęknęłam z przerażenia, kiedy Chasity została uderzona. Upadła w bryzdze krwi.
"Widzieć! Gdyby była świętą, nie krwawiłaby!” zawył Kaznodzieja. Strzelała raz po raz, coraz więcej krwi tryskało z ciała Chasity.
Złote światło tańczyło na ciele Chasity. Jej rany się zagoiły. Pistolet Kaznodziei wypadł jej z ręki, gdy Święty usiadł z powrotem. – Zniszczyłaś moją koszulę – mruknęła Chasity, dotykając palcami swojej poplamionej bluzki.
Dwóch mężczyzn chwyciło oszołomionego Kaznodzieję. „Zobaczymy, czy zostanie ukarana, Wasza Świątobliwość” — powiedzieli i zaczęli zabierać ją do zapasów.
- Po prostu wywieź ją z miasta - jęknął Chase. – I zburz te cholerne rzeczy. Spojrzała na swoją koszulkę. „I niech mi ktoś kupi nową koszulę! Nie mam ich tak dużo!”
„Przybyłeś, aby mnie uratować?” – zapytałam, odwracając się twarzą do rodzeństwa, a łzy spływały mi po policzkach.
Reina i Queenie przytuliły mnie. - Obawiam się, że nie - szepnęła Reina. „Ale cieszymy się, że wpadliśmy. Jesteśmy w drodze do naszego ojca.
Zamarzłem. "Co?"
- Nie powinieneś był tego mówić - syknęła Queenie. „Ludzie nie powinni wiedzieć”.
- Ona nikomu nie powie - powiedziała Reina. "Prawidłowy?"
Skinąłem głową. – Więc zamierzasz mnie tu zostawić? Zadrżałam, zerkając na akcje.
"Przykro mi." Reina przytuliła mnie mocniej. – Ale cieszę się, że cię uratowaliśmy.
Zagryzłam wargę, przez moje ciało przeszedł dreszcz. Co by się ze mną stało, gdyby odeszli? Wszyscy, których znałem i kochałem, nie żyli, a było ich niewielu, tylko moja mama i mój biedny chłopczyk.
- To niesprawiedliwe - wyszeptałam, a moje łzy napłynęły. W końcu znalazłem więcej rodziny, a oni wyjeżdżali.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Reina Glassner
Queenie czesała mi włosy, kiedy siedzieliśmy na łóżku w naszym pokoju hotelowym. Rex wylegiwał się na łóżku obok nas, nagi i wpatrując się w sufit. Od czasu walki milczał. Patrzenie, jak uderza tych mężczyzn, było takie gorące. Był ogierem, stawał w obronie swojego rodzeństwa.
Zastanawiałem się, ilu innych z naszego rodzeństwa było tam dręczonych z powodu tego, kim był nasz ojciec. To nie było w porządku. Nikt z nas nie mógł nad tym zapanować. Dlaczego więc musieliśmy płacić? Według Chasity, mężczyźni, którzy spalili naszą matkę, planowali nas zabić, a my byliśmy zaledwie kilkutygodniowymi niemowlętami.
– Nienawidzę ich – wymamrotałem.
"Kto?" zapytała Queenie.
„Chrześcijanie. Wszyscy twierdzą, że chodzi o miłość i troskę, ale zabijają i ranią tak samo jak wszyscy inni”.
Usta Queenie pocałowały moje nagie ramię. "Wiem. Te akcje były paskudne. To, co robili biednej Sarze, było potworne. Ale powstrzymaliśmy to.
"Dla niej. Ale co z naszym pozostałym rodzeństwem?
Dłoń Rexa musnęła moją. — Niewiele możemy dla nich zrobić. Chyba, że będziemy wędrować dalej. Jakie są szanse? Nasz tata pieprzył się z wieloma kobietami, ale wciąż są tysiące ludzi na świecie.
„Myślę, że to coś więcej” — powiedziała Queenie. „Jak... miliony. Jak gwiazdy.
– Tak wielu – wyszeptałam, kręcąc głową.
Rozległo się pukanie do drzwi. "Tak?" – zapytał Rex, wstając i podchodząc do drzwi.
– Zamówiłeś dziwkę? zażądała Queenie.
- Nie - zaśmiał się Rex. "Powinienem mieć." Szarpnął drzwi. Sara stała tam, ubrana w znoszoną spódnicę i bluzkę, przygryzając wargę.
– Cześć – powiedziała, przełykając. "Czy mogę wejść?"
- Jasne - uśmiechnął się Rex, jego oczy błądziły po jej ciele, kiedy przechodziła. Mój brat potrafi być taką świnią, jak każdy facet.
"Co jest nie tak?" – zapytałem, odwracając się w jej stronę.
Policzki Sarah poczerwieniały, gdy zdała sobie sprawę, że jesteśmy nadzy. Zerknęła na naszego brata, zatrzymując się na jego półtwardym kutasie. „Chcę iść z tobą, kiedy będziesz wyjeżdżać”.
– To długa podróż – powiedziałem jej. „I to jest niebezpieczne”.
– Tu nie ma nic dla mnie – powiedziała, rozpinając palcami sukienkę. „Jestem gotów iść z tobą”.
„Nie musisz się rozbierać” sapnęła Queenie.
- W porządku - Rex uśmiechnął się, gdy w polu widzenia pojawiły się piersi Sarah.
– Myślisz, że to w porządku, bo myślisz tylko swoim kutasem – powiedziałem, wstając i podchodząc do siostry. „Nie musisz tego robić”.
– Ale… – przełknęła ślinę.
"Możesz iść z nami. Ale nie musisz sypiać z naszym bratem. Nie jesteś jego dziwką. Wiem, że zostałeś źle wykorzystany.
- W porządku - wzruszyła ramionami. „Nie mam nic przeciwko. Ja... chcę być jego. Jest jedynym mężczyzną, który kiedykolwiek mi się postawił. Ja też mogę być jego żoną.
- To najgłupszy powód, by zostać jego żoną - jęknęłam.
„Czuję się dobrze”.
- Cicho - syknęłam do Rexa, podczas gdy moja podświadomość szeptała: Ona ma piersi w okresie laktacji. Chcę spróbować jej mleka. Chcę ją zabrać do łóżka i ssać jej duże cycki.
„Chcę być jego” — powiedziała Sarah, nabierając pewności siebie.
- W porządku - wyszeptałam, moje oczy powędrowały w dół do tych cycków. Nie mogłem się powstrzymać. Byłem takim samym zboczeńcem jak mój brat. – Możesz dziś dzielić nasze łóżko. Rano możesz zdecydować, czy chcesz iść z nami jako nasza kochanka czy nasza siostra. Ale nie żona. Idiotę trzeba naprawdę kochać”.
— Tak — przytaknęła Queenie.
„I musi cię kochać”.
- Już ją kocham - jęknął Rex.
– Po prostu kochasz ten tyłek – zachichotałam, odwracając Sarę. Dałem jej klapsa w tyłek. „To niezły tyłek”.
Sarah westchnęła, a jej policzki się zarumieniły.
„Jak na kogoś z mlekiem matki, z pewnością rumienisz się jak pokojówka” — zachichotałam, szczypiąc jej sutek. Mój palec zrobił się mokry. Kremowe mleko pokryło się moim palcem i podniosłam soczystą ucztę do ust. Moje policzki zarumieniły się, gdy delektowałem się jej smakołykiem. Było słodsze niż mleko krowie, a moja cipka zrobiła się mokra, gdy patrzyłem na jej ciemnoczerwony sutek, który rósł jeszcze bardziej.
Wziąłem ją za rękę i poprowadziłem do łóżka, popychając ją na nie. Drżała. – Jesteś pewien, że tego chcesz? – zapytałem, rozkładając jej nogi. Jej cipkę zdobił miękki puch brązowych włosów. "Pojutrze?"
– Chronił mnie – wyszeptała Sarah. „Potrzebuję go, aby nadal mnie chronił”.
„Będę cię chronił, niezależnie od tego, czy cię pieprzę, czy nie.” Rex uśmiechnął się, klękając między jej nogami, przesuwając palce do jej cipki.
– Nasz brat potrafi być słodki – westchnąłem.
Łzy napłynęły Sarah do oczu. "Jestem pewien. Nigdy wcześniej nie miałem wyboru. Wybieram to.
Rex uśmiechnął się i schował twarz w jej cipce. Oczy Sary rozszerzyły się, gdy doświadczyła umiejętności naszego brata. Słodkie westchnienia opuściły jej usta, gdy jej ciało wiło się. Ścisnąłem jej pierś, z której wypłynęło więcej pysznego mleka.
Musiałem spróbować tego prosto ze źródła.
Pochyliłem się, chwytając jej sutek. Ssałem mocno, jej ciepłe mleko tryskało do moich ust. Kręciłem kremową ucztą w ustach, połykając ją i ponownie ssąc. To było takie pyszne. Sarah sapnęła, jej dłonie gładziły moje ciemne włosy, gdy karmiłam piersią.
„Mmm, muszę tego spróbować,” jęknęła Queenie, pochylając się i ssąc drugi cycek Sary. Moja żona pisnęła z zachwytu, delektując się niegrzeczną ucztą.
- Nie zgarniaj tego wszystkiego - powiedział Rex, unosząc twarz do góry.
Wciągnąłem do ust łyk jej mleka i pochyliłem się, składając pocałunek na ustach mojego brata. Dzieliłem się mlekiem naszej siostry, a on dzielił się jej pikantną cipką. Nasze języki wirowały, gdy słodka śmietanka i pikantne soki mieszały się między naszymi pocałunkami.
„Nie zapomnijcie o Sarze” – przypomniała nam Queenie. „Ona musi być zaspokojona, moi małżonkowie”.
„Racja”, uśmiechnąłem się, przesuwając się z powrotem do piersi Sary. "Jak ci się podoba?"
„Jego usta są niesamowite!” Plecy Sary są wygięte w łuk. "O tak! Och, wow.
„Queenie czuje się lepiej” — powiedziałem jej, a potem zanurkowałem, by ssać z jej piersi.
“Nie mogę się doczekać, aby się dowiedzieć!” sapnęła Sara. „Bo to jest niebiańskie!”
- Po prostu daj sobie spokój - warknął Rex. „Chcę, żebyś spuścił się na moje usta, a potem ostro cię zerżnę”.
"Tak!" krzyknęła Sara.
Karmiłam mocno, coraz więcej mleka napływało mi do ust. Zakręciłem tym. Dłoń Queenie musnęła moją, jej oczy utkwiły w moich, gdy razem karmiliśmy piersią. Ścisnąłem jej dłoń, kochając ją oczami, gdy ssałem ze smoczka mojej słodkiej siostry.
Sarah znów się szarpnęła, dysząc głośniej. „Reks! Och, wow! Myślę! Myślę, że to się dzieje! Zamierzam! będę spuszczał się! O tak!"
Jej ciało miotało się. Trzymałem jej cycek całym sercem, moje usta były przyklejone do tego sutka. Nie zamierzałem zwalniać. Chciałem całego jej mleka. Chciałem ją wysuszyć. Rex może jutro cieszyć się jej mlekiem. Piłem łapczywie, a moja cipka strasznie swędziała.
„Pierdol mnie!” jęknęła Sara. „Twoje usta są cudowne, ale potrzebuję więcej!”
- Jasne, słodka siostro - uśmiechnął się Rex, podnosząc się na kolana. Chwycił jej uda, przyciągając bliżej, aż jego twardy kutas trącał jej wargi sromowe. „Czy kiedykolwiek jadłaś cipkę, Sarah?” zapytał Rex, drażniąc jej wyrwanie czubkiem swojego penisa.
– Nie – jęknęła Sara.
"Chcieć spróbować?" Rex uśmiechnął się. „Reina ma smaczne porwanie”.
Sarah oblizała usta, patrząc na mnie. „Ja… ja… tak. Chcę dzielić się wszystkim z wami trzema.
Rex wszedł w nią. Jęknęła, jej palce u nóg zwinęły się, gdy Rex ją uderzył. Podniosłem się z jej piersi, moja cipka płonęła. – To proste – powiedziałem jej, siadając okrakiem na jej twarzy. „Liż te części swojej cipki, które lubisz dotykać w nocy”.
"Dobra!" Sarah jęknęła, gdy zszedłem do jej ust.
Jej pierwsze machnięcie językiem było niepewne, podobnie jak Queenie. Wzdrygnąłem się na tę deprawację. Brała swoje pierwsze lizanie cipki. Moja cipka. Wiłem się na jej twarzy, przyjemność rosła, gdy stawała się coraz bardziej pewna siebie. Pogłaskała moje fałdy, zanurzając język w moich wargach sromowych.
"Co z nią?" – zapytał Rex, pochylając się, jego usta znajdowały się cale od moich.
- Lepszy niż byłeś za pierwszym razem - uśmiechnęłam się i mocno go pocałowałam.
Sarah jęknęła w moją cipkę, gdy mnie językowała. Wzdrygnąłem się na niej, pocierając moją gorącą cipkę. To było takie gorące. Uwielbiałem pieprzyć moje rodzeństwo. Queenie smiled up at us, her hands roaming our bodies, aiding the three of us as we made love.
She was a wonderful, supportive wife.
Rex's balls slapped into her ass as he pounded her, the bed creaking in rhythm. Sarah moaned into my pussy, her tongue burrowing deeper, exploring my sheath. The pleasure swelled inside me, building thanks to her loving tongue. She moved through my folds, her fingers exploring, spreading me a part.
She found my clit.
“Yes!” I screamed, breaking my kiss with Rex as my orgasm burst through my body.
I writhed on her lips, pouring my juices into her hungry mouth. Sarah drank them all down. My back arched, my entire body bursting with pleasure. I spasmed hard, falling off her face and landing beside Queenie.
Queenie hugged me, her pillowy tits pressed into my back as we watched my siblings make love. It was such a beautiful sight. Rex's muscular, brown body leaned over Sarah, his hands roaming her pale flesh as he kissed her. His tongue tasted my juices as they kissed. Sarah bucked beneath him, her legs and arms wrapping around him.
“Cum in her,” I whispered. “She needs it.”
“Yes, she does,” Queenie moaned, humping her wet pussy into my ass.
The pair writhed together, working towards their orgasm. I was in awe. It was like watching Rex make love to Queenie. I reached out, touching their bodies, wanting to share in this moment with them.
They moaned together, bucking and writhing as their orgasm burned through their bodies.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Sarah Goldman
I smiled as I drifted off to sleep. I had no idea what the future held. But I had family again. I savored the warmth of Rex's and Reina's bodies as they held me. I didn't have to live in fear. I didn't have to dwell in darkness.
I didn't have to be cursed for being Mark Glassner's daughter.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
The Preacher
You shall scourge that demon who dares speak in my name!
“Yes, Holy Saint!” I gasped as I shuddered in ecstasy on the ground. I was outside of Redding, driven out by my flock thanks to that demon cunt.
The vision had fallen on me. My body trembled in ecstasy, my mouth foaming as the power of Saint Chasity filled me. She stood before me, shining with her brilliant light, as beautiful as the storm. Her heart was golden, beating in her breast. The Sacred Heart of Chasity.
They are heading north. In Oregon, you still have friends. The faithful will still listen to your words.
"Tak! Praise your holy name, Saint Chasity! I shall bring word that the Children of the Tyrant and a demon walk the earth. The Holy Liberation Army of Oregon shall rally behind me! We shall bring their might down upon them and smite them with the Lord's fury!”
Ciąg dalszy nastąpi...