Intruz
Autor: Patrick Augello
Jest środa. Najgorszy dzień tygodnia. Znany również jako dzień, w którym jadę z moją macochą Lisą na dwudziestominutową przejażdżkę do gabinetu doktora Levinowitza, żeby omówić moje problemy. Po incydencie moje obrażenia wraz z rachunkami medycznymi i stresem podzieliły moją rodzinę. Moja biologiczna matka popełniła samobójstwo po tym, jak zobaczyła okaleczoną twarz swojej ukochanej córki. Cóż, naprawdę zmasakrowane ciało. Nie mogła poradzić sobie z emocjonalnym bólem, więc wzięła na siebie wypicie pół butelki wybielacza, a następnie kieliszek wódki.
Lisa to naprawdę wspaniała kobieta. Chciała dobrze i pomogła mojemu ojcu uleczyć jego złamane serce w latach, które nastąpiły po tym wszystkim, co się wydarzyło. Nie jest ona jednak zamiennikiem. Nie ma tej samej miękkiej twarzy i moich jasnozielonych oczu, które miała moja matka. Kiedy pomogła mi wysiąść z samochodu i wsiąść na mój czarny skórzany wózek inwalidzki, nie mogłem się powstrzymać i rzuciłem okiem na rozczarowujące kikuty w miejscach, gdzie powinny być moje nogi. Ile bym dała, żeby znowu spojrzeć komuś w oczy. Jak zwykle zlekceważyłem ten pomysł, uznając go za marną fantazję; marzenie, które nigdy się nie spełni.
– Zobaczymy się za godzinę, Nicole. Powiedziała Lisa uspokajającym tonem, gdy odwróciła się plecami do mnie i doktora Levinowitza.
„Więc Nicole, zacznijmy od tych koszmarów, których nie możesz się pozbyć”. Powiedział dr Levinowitz ze swoim profesjonalnym, nowojorskim żydowskim akcentem. Mówił z pewnym znudzeniem, jakbym była dla niego kolejną pacjentką. Kolejna smutna 18-latka. Zastanawiałem się, dlaczego w ogóle jeszcze do niego przychodziłem, pamiętając, że było to spowodowane moim niegasnącym pragnieniem, aby mój ojciec był szczęśliwy, a jedynym sposobem na to było udawanie, że zdrowieję; że ja też byłam szczęśliwa.
„Są takie same każdej nocy, doktorze. Widzę twarz tego okropnego człowieka we wszystkim, co robię”.
Pokój zdawał się wirować wokół mnie, gdy zacząłem przypominać dr Levinowitzowi moje sny. Zawsze były dokładnym wspomnieniem wydarzeń tego niesławnego dnia. Mieszanka dźwięków, emocji, niekończących się mediów i uwagi prasy. Wydawało mi się, że wpadłam w trans, gdy moje oczy straciły ostrość, a moja podświadomość wyjawiła swoje dobrze znane sekrety mężczyźnie siedzącemu przede mną.
To był normalny, ponury kwietniowy poniedziałek rano w szkole średniej w Clifton Heights. Byłem wtedy dopiero studentem pierwszego roku, niezręcznym i samotnym. Miałam duże, gęste włosy, jednolitą brew i trochę problemów z wagą. Miałem jedną przyjaciółkę, Marissę, która ostatnio zachowywała się dość zdystansowana. Nigdy tak naprawdę nie chciała być ze mną widziana, zawsze obawiając się, że popularna młodzież uzna ją za „niefajną” za spędzanie czasu z największym frajerem w szkole.
Kiedy szłam korytarzem w kierunku moich pierwszych zajęć z anatomii, zobaczyłam go. Evan cranshaw, najpiękniejszy samiec, jakiego można sobie wymarzyć. Miał duże, szerokie ramiona, doskonałe zęby, błyszczące, elektryzujące niebieskie oczy i ramiona wielkości mojego uda. Jego włosy były trochę niesforne, ale to tylko czyniło go jeszcze bardziej nieodpartym.
Poszedłem za nim do klasy, przygotowując się na poddanie się niekończącemu się nużącemu głosowi pani Greene, wiedząc, że w ciągu pięciu minut całkowicie odetnę się od materiału kursu, aby fantazjować o nieskazitelnym mężczyźnie siedzącym dwa miejsca na prawo od niego. ja.
Gdy ten przewidywany scenariusz się rozwijał, pogrążałem się coraz głębiej w swoich marzeniach na jawie, aż wydawało się, że nic nie może mnie wyciągnąć. Nic poza trzeszczeniem głośnika.
„Proszę stanąć przed przysięgą wierności”. Powiedział zmęczony kobiecy głos. Poszedłem w jego ślady, gdy wszyscy wstali. „Ślubuję wierność fladze Stanów Zjednoczonych Ameryki”. Nikt oprócz mnie nie intonował znajomego przyrzeczenia razem z nią. Typowy. – I do republiki, za którą… – Głos się urwał, po czym rozległ się mrożący krew w żyłach krzyk. "PROSZĘ NIE. PROSZĘ. NIE. O MÓJ BOŻE POMÓŻ MI ARGH--..."
„WSZYSCY DO KĄTA POKOJU. TERAZ !!” – wrzasnęła pani Greene głosem łamiącym się ze strachu. Gdy wszyscy stłoczyli się w kącie, zauważyłem, że pani Greene zapomniała zamknąć drzwi. Zanim zdążyłem coś powiedzieć, klamka zabrzęczała, a drzwi otworzyły się, ukazując mężczyznę ubranego w czarną pelerynę, z maską narciarską na twarzy. Miał około 6 stóp wzrostu, solidne 6 cali wyższy ode mnie. Zadrżałam ze strachu, kiedy sięgnął do kieszeni i wydobył z jej głębi pistolet.
„Dobrze, dobrze. Popatrz, mamy tutaj! To będzie tak proste, jak strzelanie do ryb w beczce”. Przez szczeliny w masce narciarskiej widziałem, jak migdałowe oczy mężczyzny błyszczą z zachwytu.
„To byłoby po prostu zbyt proste…” – pomyślał na głos. „Myślę, że trochę się z wami zabawię, zanim was wszystkich wykończę. Ale najpierw…”
Mężczyzna podszedł do chłopca, Josepha, siedzącego w kącie naprzeciwko mnie, i strzelił mu między oczy. Fala absolutnego przerażenia i przerażenia ogarnęła pokój. Pani Greene wydała z siebie stłumiony okrzyk.
„To miało pokazać wam wszystkim, że nie będę dzisiaj blefował. TY! Z przodu TERAZ!”
Moje serce zamarło, gdy bezimienny mężczyzna wycelował we mnie palcem w rękawiczce.
„MÓWIŁEM TERAZ! NIE KAŹ MI CZEKAĆ!”
Podszedłem do przodu pokoju.
– Hej, brzydalu. Powiedział mężczyzna z chorym zapałem. „Otrzymasz największą przyjemność seksualną, jaką mężczyzna może ci dać w całym swoim życiu”.
Patrzyłam na zawstydzoną i zawstydzoną, ponieważ Evan nie mógł oderwać ode mnie wzroku. Właściwie to mnie trochę podnieciło. Przynajmniej teraz wie, że istnieję.
„Najpierw zobaczmy te twoje giętkie piersi!” Krzyknął mężczyzna, gdy zdarł moją koszulkę Evanescence, odsłaniając zwykły biały stanik pod spodem, podtrzymujący parę 36 C.
„Co to w ogóle za zajęcia, Anatomia? Doskonale. Dam wam wszystkim lekcję o ludzkim ciele, której nigdy nie zapomnicie. nie wahaj się zastrzelić cię jak chorego psa”. Mężczyzna roześmiał się z maniakalną radością.
„Najpierw pokażę wam wszystkim, ile ciało może znieść. Anatomia człowieka jest cudowną rzeczą. Wystawiona na próbę może wytrzymać wiele kończyn. Zaczniemy od zademonstrowania elastyczności i wydłużenia odbytu!”
Sala patrzyła w panice, gdy mężczyzna wykrzykiwał do mnie polecenia. „Rozbieraj się, ty brudna dziwko! Żaden mężczyzna nigdy nie wsunie swojego kutasa bliżej ciebie, więc równie dobrze możesz cieszyć się tym, póki to trwa!”
Moje serce podskoczyło lekko, uczucie całkowitego zażenowania zmieszanego z podekscytowaniem na myśl o tym, że Evan zobaczył moje nagie ciało. Pochylając mnie nad biurkiem pani Greene, dziwny mężczyzna rozsunął moje policzki, odsłaniając mój owłosiony, nigdy nie ogolony tyłek i cipkę. Następnie wyjaśnił,
Tutaj jest zwieracz, mięsień, który wypycha całe twoje gówno. Jednak pedały w dzisiejszych czasach lubią pieprzyć się nawzajem w dupach. Odbyt został stworzony do ruchu jednokierunkowego, ale tak jak powiedziałem, ludzkie ciało potrafi robić niesamowite rzeczy…
Mężczyzna podszedł do tablicy, skąd wziął drewniany kijek. To coś musiało mieć sto lat, z rdzą na metalowych końcach i drzazgami zwisającymi z powierzchni ze wszystkich stron.
„Pokażę wam wszystkim, jak długie są wasze wnętrzności!”
Mężczyzna zaczął wpychać kij ogrodowy w moją dziewiczą dupę. To uczucie nie było dla mnie niczym nowym, ponieważ często pieściłem się myślą o Evanie Cranshaw.
Wszedł jeden cal, potem dwa cale, potem trzy, cztery, pięć, sześć, aż do 15 cali. Jęknąłem z niewyobrażalnego bólu, gdy poczułem, jak rdza drapie moje jelita, a drzazgi wbijają się w ściany moich wnętrzności. Następnie puścił drewniany kij i zawołał:
„Wow! Spójrz na to? Całe 15 cali!” Nikt nie wydawał się zdumiony. Nic oprócz strachu nie ogarnęło gapiącego się tłumu moich rówieśników.
„Teraz chcę dać wam wszystkim lekcję na temat ludzkiego żołądka. Pytanie, które zawsze dręczyło mnie, jest konsekwencją spożywania ludzkich odchodów. Bardzo chciałbym się dowiedzieć. Czy są chętni?”
W pokoju było cicho i cicho jak zawsze. Tak cicho, że słychać było tylko mój nierówny oddech.
„Nikt? Cóż, w takim razie, dlaczego nie mamy wyboru, kochanie?” Powiedział mój porywacz, zwracając się do mnie.
To była moja szansa. Wiedziałem, że będę torturowany aż do szaleństwa, więc dlaczego nie miałbym się tym trochę nacieszyć? Z pozornie niechętną miną wskazałam na Evana.
„Tak mi przykro” wymamrotałam cicho, potajemnie rozkoszując się myślą, że Evan ulegnie mojemu ciału.
"Dobry wybór!" Powiedział mój porywacz. „Wierzę, że dobrze wykonasz moje rozkazy. Jak masz na imię, synu?”
„Evan…” Splunął, aw jego głosie i twarzy było widać mieszaninę strachu i obrzydzenia. Wstręt do mnie, czy do całej sytuacji? To nie miało znaczenia, ponieważ wiedziałam, że Evan wkrótce sprawi, że poczuję rzeczy, których nigdy nie wyobrażałam sobie w najśmielszych snach.
„Teraz, Evan, chcę, żebyś chwycił ten kij i torturował dupsko tej brudnej suki, dopóki nie uznam za stosowne. Jeśli odmówisz, włożę ci ten pistolet do ust i wysadzę ci mózg”.
Evan, nie widząc w tej kwestii wielkiego wyboru, chwycił patyk i zaczął pompować go do iz mojego ciasnego odbytu. Udawałam, że jestem w szoku i obrzydzeniu.
„Co ty, kurwa, robisz, leniwy pojebie? Nawet nie wyglądasz, jakbyś się dobrze bawił! Chcę, żebyś poszarpał dupsko tej pizdy jak twaróg. I tak nigdy więcej nie użyje tego w ten sposób ”.
„Postępując zgodnie z poleceniem chorego, Evan zaczął gwałtownie uderzać kijem w moją istotę, wyrywając go, rozrywając na strzępy. Poczułem, jak kij rozdziera moje wnętrzności i wiedziałem, że krwawię wewnętrznie. Jęknąłem z mieszaniną czysty ból i ekstaza.
„Zgadza się!! Teraz wyjmij wszystko i połóż twarz na jej dziurce!”
Evan zrobił, jak mu kazano. Kij wyszedł ze mnie wraz z każdą uncją gówna, którą przetworzyło moje ciało. Brązowe kawałki wylewały się z mojego odbytu jak niagra, plując na podłogę i samego Evana.
„Teraz, ty sukinsynu, weźmiesz to gówno do ręki i zjesz je jak filiżankę lodów!”
W tym momencie Evan zaczął szlochać. „Nie zrobię tego, nie zrobię tego” – było wszystkim, co mogłem dostrzec wśród próśb chłopca.
„Zrobisz to, pieprzona cipko, albo rozwalę ci mózg o ścianę!”
Evan, niezdolny do podjęcia decyzji, zemdlał ze strachu i obrzydzenia, wraz z czystym zapachem wydobywającym się z niego i podłogi, na której wylądował.
„To właśnie stanie się z tymi z was, którzy mi się sprzeciwią!” Krzyknął mężczyzna, przechodząc przez pokój do szuflady z nożyczkami. Chwycił największe, jakie mógł znaleźć, parę kuchennych nożyc. Wracając do Evana, zaczął rozcinać skórę nieprzytomnego chłopca. Mężczyzna tłukł całe ciało, aż krew zebrała się na podłodze. Następnie mężczyzna rozebrał chłopca do naga i biorąc strzyżenie, odciął całą męskość Evana. Następnie zebrał gówno gołą ręką, poświęcając chwilę na delektowanie się zapachem, i rozsmarował nim rany Evana, upewniając się, że chłopiec umrze z powodu infekcji w ciągu kilku godzin.
Następnie tajemniczy mężczyzna podniósł odciętego penisa i odwrócił się z powrotem do mnie. „Zjesz tego pieprzonego kutasa” – rozkazał mi. „Wiem, że chciałeś napić się tego młodego chłopca tutaj, a teraz nadszedł czas!”
– Skąd to wiesz?! zapytałem.
„Może twój, uh,„ przyjaciel ” wcale nie jest dla ciebie taki przyjazny!” Powiedział ze złością.
Odwróciłam głowę i zobaczyłam, że oczy Marissy błyszczą.
"Ty!" Krzyknąłem. – To ty za tym wszystkim stoisz!
„Tak” – odpowiedziała z tłumu 9-klasistów. „Byłem tak zirytowany twoją ciągłą obsesją na punkcie Evana, który w końcu jest moim byłym chłopakiem, więc pomyślałem o sposobie zemsty na was obojgu. Zostaniesz ukarany za bycie obrzydliwą dźgającą w plecy dziwką, podczas gdy dostał to, na co zasłużył za bycie oszukującym kłamcą!”
„Ale marissa…” – krzyknąłem z irytacją. „Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi…”
„Nie masz żadnych przyjaciół. Kto mógłby się z tobą przyjaźnić?” Odpowiedziała.
– Dobra, nie rozpraszajmy się – wtrącił mężczyzna. „Zjesz tego chłopca z jajami i wszystkim”.
"Nie zrobię tego!" Odpowiedziałem. Zawsze marzyłem o ssaniu penisa Evana, ale wyobrażałem sobie, że nadal będzie do niego przywiązany.
„Jeśli nie zjesz tego fiuta, to usmażę twoją paskudną buzię, aż nie będziesz miał wyboru, co z nią zrobisz!”
Krzyczałem, kopałem i płakałem, gdy mój porywacz przywiązywał mnie do krzesła przy biurku pani Greene. Następnie, kiedy siedziałem tam nagi jak Adam i Ewa, zobaczyłem, jak wyciąga małą butelkę benzyny z głębi swoich czarnych szat.
„Ponieważ nie sprzeciwiasz się mojej woli, dam ci ostatnią lekcję anatomii. Tylko tym razem włączymy też trochę chemii. Pozbędę się wszystkich tych włosów na twoich nogach, a także te twoje paskudne wąsy. Spalimy je!
"Nie!!" wykrzyknąłem.
"Tak!" Odpowiedział. – A myśl o tym tak bardzo mnie podnieca, że poproszę twojego starego, drogiego nauczyciela, żeby mnie obciągnął, podczas gdy ty płoniesz żywcem!
Wiedziałem, że wyraz przerażenia na twarzy pani Greene był tylko grą. Słyszałem plotki o jej pieprzonych członkach drużyny futbolowej po szkole. Wiedziałem, że jest brudną suką, podobnie jak wszyscy inni. Nie mając innego wyboru, pani Greene przeszła przez pokój.
Mężczyzna wylał kanister z benzyną na moją twarz i nogi, kiedy krzyczałam i błagałam, ale bezskutecznie. Kiedy upuszczał zapałkę, ostatnią rzeczą, jaką widziałem na jawie, była pani Greene klęcząca, gdy mężczyzna zdobywał swojego 10-calowego potwora, nieobrzezanego, pokrytego włosami i brodawkami.
Wszystko płonęło. Rozdzierający ból przeszył moje zmasakrowane ciało. Gdy ogarnęła mnie ciemność, usłyszałem mrożący krew w żyłach wrzask Marissy, kiedy padł wystrzał, po którym nastąpiły dźwięki policyjnych syren. Padł kolejny strzał i wszystko pociemniało.
I tak oto siedzę i rozmawiam z tobą, doktorze Levinowitz, po czterech bolesnych latach. Porywacz, jak wiesz, został zastrzelony razem z Marissą. Moje nogi były nie do uratowania i trzeba było je amputować. Ale oto jestem, po tym jak mój umysł i ciało zostały zniekształcone nie do poznania, po stracie matki i rodziny. Ten pamiętny dzień przeszedł do niesławy, tylko po to, by zostać zapamiętanym przez niejasne doniesienia prasowe i nawiedzające koszmary. Nazywam się Nicole, a to jest moja historia.
Koniec.