Góry Mgliste rozdz. 7 Arkenkamień

962Report
Góry Mgliste rozdz. 7 Arkenkamień

Podczas gdy król był zajęty ściganiem orków i szelfów, jedna z pozostałych zamierzonych narzeczonych ciężko pracowała, ona wiedziała, jak odebrać zwycięstwo elfom. Wiedziała, jak przejąć tron ​​i upewnić się, że to ona będzie królową pod górą, a nie elfką. Wymagałoby to po prostu przeszukania podziemnych komnat miasta w poszukiwaniu zaginionego klejnotu, o którym myślały, że wszystkie krasnoludy zdobyły.

Arkenstone, klejnot króla, serce góry. Jedyną rzeczą, która miałaby większe znaczenie dla ludu krasnoludów, było zmuszenie króla do poślubienia jej, nawet jeśli naprawdę chciał poślubić elfa. Inne królestwa krasnoludów będą na niego wywierać presję, aby mimo wszystko wybrał krasnoludzką kobietę, a kiedy podaruje mu Arkenstone, przypieczętuje to ich los.

Dithinia wiedziała, gdzie będzie musiała zajrzeć głęboko w górę, gdzie kiedyś ukrył się smok. Wiedziała, że ​​kamień rzekomo zaginął podczas bitwy o górę, ale lepiej niż większość wiedziała, że ​​to nieprawda. Jej ojciec – jeden z wojowników, którzy walczyli w górach – znalazł kamień w walce i chcąc zapewnić córce lepszą pozycję, ukrył kamień w górach. Kiedy została wybrana na narzeczoną wybraną z jej domu, dał jej mapę, dzięki której mogła zlokalizować kamień głęboko w górskich tunelach.

Dithinia uśmiechnęła się do siebie, że poczeka na odpowiedni moment, aby wręczyć mu kamień i upewni się, że będzie to idealny moment, aby zhańbić elfa, tak aby była zmuszona odejść i nie wracać.

********

Bilbo stał z Thorinem na balkonie z widokiem na pole rozciągające się pomiędzy Dale i Ereborem, na jego twarzy malowała się obawa, że ​​Arnial jeszcze nie wrócił. Bilbo wiedział, że i on jest w ponurym nastroju. Ogłoszenie jego rady nie zostało przyjęte zbyt dobrze, choć nie spotkało się też z czystą kpiną.

Dane oczywiście był trochę urażony, podobnie jak kilka innych krasnoludów, które tam były. Fili, Kili, Dwalin i Balin nie byli zaskoczeni ani rozczarowani jego wyborem, wydawało się jasne, że skorzystają na tym wszyscy.

– Twojemu kuzynowi wydawało się, że jest trochę podenerwowany tym wszystkim, prawda? – zapytał Bilbo.

„Dane martwi się wymieszaniem linii. Ja, Fili i Kili wybraliśmy elfy na narzeczone. Ich zdaniem za bardzo połączyliśmy linię Durina z krwią elfów”. Thorin westchnął.

"Co to za różnica?" Zapytał Bilbo, kręcąc głową. „Wszyscy jesteśmy tacy sami, jeśli o to chodzi”.

Thorin spojrzał na Bilba i uśmiechnął się delikatnie. „Nie wszyscy wierzą tak jak wy, hobbici. Świat byłby milszym miejscem, gdyby chociaż kilku więcej tak wierzyło”.

Bilbo zachichotał i odwrócił się, by spojrzeć na pole, po czym wskazał: „Widzę kogoś, kto idzie starą drogą do Ereboru”.

Thorin odwrócił się i spojrzał z powrotem na drogę. Widział także postać idącą drogą, z pewnością nie był to krasnolud. Mrużył oczy, próbując domyślić się, czy to mógł być Arnial wracający.

– Dlaczego jest sama? Thorin pytał głównie do siebie, ale na głos.

- Czy inne elfy nie podróżowałyby z nią? Bilbo zapytał: „A jeśli coś jest nie tak?”

Thorin odwrócił się, by spojrzeć na korytarze i zobaczył Dwalina stojącego na straży, jak zawsze, i zawołał go. Rozkazał mu wysłać kilku zwiadowców na drogę, aby eskortowali każdego, kto szedł drogą do Ereboru. Dwalin skinął głową i zaczął znikać w korytarzu, aby odebrać zamówienia.

********

Kiedy wysłane przez niego krasnoludy odzyskały Arnial i zwróciły ją do Ereboru, spotkał się z nią w sali tronowej. Kiedy Thorin przybył, wydawała się w dobrym nastroju, ale gdy odwróciła się, by na niego spojrzeć, dostrzegł smutek w jej oczach.

Arnial skłonił się. „Pozdrowienia od króla Thorina”.

„Arnialu, dlaczego wróciłeś sam. Zakładałem, że Thranduil przynajmniej bezpiecznie cię tu odprowadzi.”

„Wątpię, czy jeszcze przez jakiś czas go usłyszymy, obawiam się, że nie rozstaliśmy się w dobrych stosunkach”. powiedziała z westchnieniem. - Ale on będzie honorował każdy traktat, na który się zgodził, bez żadnych pytań z krasnoludami.

„Będziesz musiał mi powiedzieć, co się wydarzyło, ale najpierw musimy omówić z radą sprawy dotyczące nadchodzącego ślubu”. Thorin powiedział, klepiąc ją dłonią po ramieniu.

Uśmiechnęła się do niego i położyła swoją dłoń na jego dłoni. Arniall poszedł za nim z powrotem do sali narad i zaczęli przygotowania do ślubu. Była więcej niż zadowolona z planów uroczystości i niewiele chciała dodać poza tym, że będzie musiała wybrać się w podróż przed ślubem.

– Dlaczego byłoby to konieczne? Thorin zapytał marszcząc brwi. „Przy tych wszystkich orkach podróżowanie po drogach staje się zbyt niebezpieczne.”

„Mam przyjaciela, któremu powierzyłam coś, co muszę mi zwrócić. Prezent dla pana młodego”. - powiedziała z uśmiechem do Thorina.

Thorin uśmiechnął się blado i szeroko rozłożył ręce. „Jeśli upierasz się, że to konieczne, niech tak będzie, ale nie pójdziesz sam”.

– Dlatego będę z nią podróżować. – powiedział Gandalf z miejsca, w którym siedział. „Obawiam się, że chciałbym wrócić na drogę, na której zbyt długo przebywałem w jednym miejscu, które mi odpowiada”.

„Z chęcią powitam tę firmę”. Arnial go zapewnił. „No cóż, z pewnością nie możesz się teraz sprzeciwić, Thorinie, mimo wszystko będę podróżować z czarodziejem”.

Thorin westchnął i skinął głową, mówiąc: „Dobrze, ja i twoje służebnice, Seraph i Laurel, dokończymy planowanie ceremonii”.

Arnial skinął głową, po czym powoli wstał. – W takim razie wychodzę, im szybciej wyjdę, tym szybciej wrócę.

Arnial odwrócił się i ruszył w stronę drzwi, a za nim Gandalf, który posłał mu szeroki uśmiech przez ramiona. Po chwili opuścili salę narad i byli w drodze z Ereboru.

********

Dithinia patrzyła, jak elfka i czarodziej znikają na drodze z Ereboru. Wiedziała, że ​​teraz nadszedł czas, aby wykonać swój ruch. Odwracając się, ruszyła kamiennymi korytarzami do sali rady, trzymając rękę na torbie na biodrze. Wiedziała, że ​​w torbie znajduje się jej gwarancja na nową królową Ereboru.

Ze złośliwym uśmiechem weszła do sali tronowej i zobaczyła radę przychodzącą z drugiego pokoju, a za nimi dwie elfie kobiety. Rozpoznała, że ​​to czekające na nią pokojówki, i zadrwiła. Trzymali się ramion Fili, kalekiego siostrzeńca króla, szydziła na myśl, że zniżyliby się do kaleki, żeby spróbować kołysać się na tronie. Nigdy nie byłby w kolejce do zostania królem dla niej, teraz był tylko stratą miejsca.

Dithinia zobaczyła, jak rada odwróciła się, by spojrzeć na jej podejście.

„Witam cię, Królu Pod Górą. Słyszałem, że wybrałeś narzeczoną. Mam nadzieję, że plotkarze są po prostu źle poinformowani” – powiedziała Dithinia z uśmiechem. „Ponieważ ty sam mnie nie zapytałeś”.

Balin rzucił jej kwaśne spojrzenie, ale ona zignorowała go i wpatrzyła się w burzliwe oczy króla o kamiennej twarzy.

– To dlatego, że nie jesteś panną młodą. Thorin powiedział bez emocji.

„No cóż, w takim razie jest to niezręczne. Myślę, że nie byłbyś zainteresowany tym, co wiem”. Dithinia powiedziała marszcząc brwi, odwracając się do drzwi. – Ale w takim razie przypuszczam, że nie interesuje cię już Arkenstone, skoro elfka da ci wszystkie klejnoty, jakich zapragniesz.

Przez kilka chwil panowała cisza, zanim kazano jej się zatrzymać.

„Co masz na myśli Arkenstone?” Balin domagał się jego głosu jak lodu.

– Lepiej odezwij się, dziewczyno. Dwalin splunął.

Dithinia skierowała wzrok na króla. Jego oczy zwęziły się na wzmiankę o kamieniu i widziała już ten błysk w jego oczach. Słyszała, co smocza choroba zrobiła z tymi, którzy na nią cierpieli, głód w ich oczach, gdy pożerało ich pragnienie posiadania przedmiotu. Zrobiliby wszystko dla tego przedmiotu, a słabością króla był Arkenstone. Wiedziała, że ​​poślubi ją, jeśli podaruje mu kamień, nawet się nad tym nie zastanawiał.

„Czy możesz wyprodukować kamień, czy nie?” – zapytał Thorin, patrząc w podłogę.

Jego oczy były szeroko otwarte, nozdrza zdawały się rozszerzać, a usta rozchylone, jakby oddychał przez usta. Stawał się już człowiekiem opętanym, myśląc tylko o odnalezieniu kamienia.

„Oczywiście za odpowiednią cenę.” Dithinia zamruczała.

"Nazwij to?" – zapytał Thorin.

„Wyjdź za mnie, nazwij mnie swoją królową. Jeśli chcesz sypiać z elfami, to nie moja sprawa, ale one nigdy nie pozwolą ci spłodzić dziedzica”.

"Jak śmiesz!" Balin warknął, tupiąc laską o ziemię. – Czy nie czujesz wstydu?

„Uspokój się, staruszku. Byłabym królową, to nie tak, że miałabym władzę króla, od żony wystarczy, żeby urodziła ci synów. Jestem najmłodszą i najzdrowszą z karłowatych kobiet, jakie znasz muszę wybierać. Elf nie powinien był nawet liczyć.

Seraph i Laurel wymienili spojrzenia, po czym spojrzeli na Thorina. Uśmiechnęła się, gdy zbladli, odsuwając się od Fili.

„Masz umowę” – warknął Thorin. „Ale tylko pod warunkiem, że uda ci się wydobyć kamień”.

- Thorinie, nie możesz mówić poważnie! Fili eksplodował. „Dałeś słowo Arnialowi, czy to nic dla ciebie nie znaczy?”

Dithinia zaśmiała się szorstko i sięgnęła do torby, wyciągając zawinięty przedmiot. Powoli zdjęła opakowanie przedmiotu, odsłaniając najpiękniejszy klejnot, jaki kiedykolwiek wydobyto z krasnoludzkich kopalni. Kamień był idealnym owalem, bez żadnych śladów narzędzi ani krawędzi, zdawał się świecić własnym życiem. Jego blask był biały i miał jasne odcienie fioletu, aż osiągnął ciemniejszy środek, a kiedy uderzyło w niego światło, wydawało się, że w środku wiruje białe światło.

Oczy Thorina rozbłysły, gdy to zobaczył, a ona widziała, jak jego oczy zwęziły się na widok samego kamienia.

Dithinia uśmiechnęła się, gdy zobaczyła, jak jego najbliżsi przyjaciele i siostrzeńcy wyglądali na absolutnego przerażenia na widok kamienia. Wiedziała, że ​​byli przerażeni tym, co będzie dalej. Byłoby tak jak wcześniej.

Słyszała historie o jego skupieniu na sobie, nagłej paranoi i intensywnej nienawiści do tych, którzy sprzeciwiali się jego pragnieniom. Jego nienawiść do elfów.

Mogłaby to wykorzystać.

– To kiedy się pobierzemy?

Thorin zmarszczył brwi, ale jego wzrok utkwił w kamieniu, którego tak pragnął, i lekko skinął głową. „Trzy dni powinny wystarczyć na załatwienie wszystkiego”.

********

Arnial i Gandalf podróżowali z kilkoma przystankami, ponieważ było to coś, w czym czuli się komfortowo. Przez większą część podróży milczeli, ale nie było to niezręczne. Wracali przez Mroczną Puszczę, aż dotarli do skrzyżowania rozgałęziającego się na dwie różne ścieżki, przy czym każda z nich planowała udać się w dwie różne strony.

„Doceniam twoje towarzystwo podczas tej podróży, Gandalfie”. Arnial powiedział z uśmiechem.

„Przyjemność po mojej stronie, Lady Arnial, bądź bezpieczna do końca podróży, moja choroba”. - powiedział z miłym uśmiechem.

– Dokąd masz zamiar stąd iść?

„Chciałbym nadal odwiedzać Lady Galadrielę, minęło kilka lat, odkąd ją ostatni raz widziałem”. Gandalf powiedział wzdychając. „Nie należy robić tak długich odstępów między wizytami u znajomych, nigdy nie wiadomo, kiedy się ostatni raz widzimy”.

„To prawda. Bądź bezpieczny przez resztę swojej podróży, Gandalfie, obyśmy się jeszcze spotkali”.

"Czy możemy się jeszcze spotkać."

Arnial i Gandalf uścisnęli sobie dłoń w tradycyjny sposób, po czym rozeszli się w przeciwne strony. Gandalf udaje się z wizytą z Lady Galadrielą i Arnialem udającym się do jej przyjaciela.

Znała elfa od wielu lat i zawsze ufała jego osądowi w sprawach, więc zostawiła mu magiczny amulet, po którym zapewniła, że ​​wróci po niego na czas. Służył z nią na stanowisku żołnierza i spędzili wiele lat w swoim towarzystwie.

Amulet był zaczarowany, a stary elfi kowal wykonał go w magicznych wodach w głębokiej jaskini pod krainami elfów. Kowal wykonał go z czystego srebra, cienkiego jak sznurek, a do wisiorka amuletu użył srebra w sznurkach, w których znajdował się pojedynczy diament w kształcie łzy. Zaklęcie zapewniłoby każdemu, kto je nosił, dłuższe, zdrowsze życie, prawie jak elfie, ale nic nie mogło zapewnić życia wiecznego.

Arnial otrzymał amulet od Thranduila, który powiedział, że jej matka chciała, żeby go dostała, gdy osiągnie pełnoletność. Otrzymała amulet w wyznaczonym terminie, a kiedy została wysłana na walkę z orkami na obrzeżach ich ziem, powierzyła go swojej przyjaciółce.

Arniał podróżował w milczeniu przez kilka godzin, zanim do niego dotarł.

Miejscem, do którego przybyła, był zagajnik drzew z drewnianym domem wbudowanym w gałęzie. Dom był eleganckim, elfim wystrojem, do którego zawsze przywykła, gdy dorastała. Okna były otwarte i tak naprawdę nie było tam drzwi, tylko piękny niebieski materiał rozciągnięty nad wejściem.

– Thrimdalu, jesteś tu? Arnial zadzwonił do domu.

Za drzwiami rozległ się ruch, po czym w drzwiach pojawiła się jej przyjaciółka.

Thrimdal był jak większość elfów. Wysoki, szczupły i elegancki, nawet po prostu stojąc. Jego włosy były długie, jedwabiście blond, oczy błękitne, ostre kości policzkowe i blade rysy. Miał na sobie białą szatę z niebieską szarfą przewiązaną w talii.

– Arnialu, miło mi cię widzieć. Słyszałem, że będziesz w okolicach Ereboru i właśnie się pakowałem, żeby cię odwiedzić. - powiedział, obejmując ją delikatnie.

Uśmiechnęła się. „Mi też sprawia radość, że cię widzę. Miałam nadzieję, że cię zobaczę.”

– Słyszałem, że prawdopodobnie bierzesz ślub z Królem Pod Górą.

– To prawda, że ​​zgodził się zaplanować ślub, a ja udałem się do ciebie, żeby odzyskać kamień. powiedziała uśmiechając się. „Jestem wdzięczny, że zatrzymałeś to dla mnie przez cały ten czas”.

Thrimdal uśmiechnął się i dał jej znak, aby poszła za nim do pięknego drewnianego domu. Przeszedł do innego pokoju, podczas gdy ona czekała w większym pokoju, patrząc na rzeźby w drewnie.

„Oto jest” – powiedział, wyciągając małe drewniane pudełko. „Życzę ci wszystkiego najlepszego i nie mogę się doczekać, aby wziąć udział w uroczystości”.

„Dziękuję, Thrimdalu”.

Arnial stała przez chwilę, patrząc na pudełko, po czym wróciła do swojej przyjaciółki.

– Lepiej już idź. Twój pan młody czeka. Thrimdal powiedział z życzliwym uśmiechem. „Do zobaczenia wkrótce”.

********

Minęły dwa dni, odkąd Arnial opuścił Erebor, a Dithinia zawarła pakt z Thorinem, a do ich ślubu pozostał tylko jeden dzień.

Fili i Kili spakowali już resztę swoich rzeczy, gdy w ciągu dwóch dni nie udało im się przekonać Thorina do rozsądku. Wysłali wiadomość do żony Kiliego, Tauriel i planowali wyruszyć do domu.

Razem z nimi podróżowały elfy Serafin i Laurel. To oni prowadzili wóz, w którym musiał jechać przez większą część podróży. Bilbo również zapisał się na podróż z nimi, aby móc wrócić do domu, do Shire. Najbardziej zszokowało to, że Balin zgodził się opuścić z nimi Erebor. Nie czuł się już mile widziany w radzie Thorina.

Krasnoludy wypytywały ich, dlaczego wyjeżdżają przed ślubem wujków, a oni powiedzieli prawdę, nie chcąc już widzieć dobra w Thorinie. Łamał przysięgi, kłamał i wydawało się, że przejmuje się tylko jedną rzeczą. Arkenkamień.

„Mam nadzieję, że spotkamy Arnial na drodze, ona nie musi tu wracać”. Laurel stwierdziła, że ​​jej oczy wyrażają niepokój.

„Nie wiem jednak, czy będzie zła, czy zasmucona tą wiadomością”. Serafin szepnął smutno.

– Najlepiej będzie, jeśli wyruszymy w drogę, jeśli mamy nadzieję ją złapać, zanim opuścimy terytorium. - powiedział Kili, prowadząc wszystkich do bramy.

– Myślisz, że wróci przed przeklętym ślubem? – zapytał Fili, gdy bramy się otworzyły.

"Przed jutrzejszym?" – zapytał Balin, marszcząc brwi. „Wszyscy wiemy, że Thorin jest zbyt uparty, aby teraz zmienić zdanie. Już ogłosił to publicznie, nawet jeśli chciałby poślubić Arnial po jej powrocie, jest królem i będzie musiał żyć z wyborami, których dokonał”.

Balin westchnął i spiął konia, by grzecznie pomachał odźwiernemu, gdy przechodził. Strażnik i uzbrojeni strażnicy salutowali, gdy ich mała karawana opuszczała miasto Erebor, mijając ich.

********

Na balkonie z widokiem na pola pomiędzy Ereborem i Dale, gdy karawana oddalała się od miasta, stali Thorin i Dithinia. Twarz Thorina była pozbawioną emocji maską, ale jego oczy były pełne bólu.

Dithinia miała ten sam złośliwy uśmiech, co przez ostatnie kilka dni. Miała zostać królową i nie było już nikogo, kto dbałby o Thorina, by powstrzymywał ją przed kontrolowaniem króla.

Podobne artykuły

Noemi

Po raz pierwszy zobaczyłem ją pewnego wieczoru w drodze z pracy do domu i byłem pod wrażeniem, jak dobrze wygląda; tak wysoka jak ja, z wielkimi nogami sięgającymi aż do podłogi, a w jej sposobie chodzenia było coś, co zdradzało postawę „nie bierz jeńców”; krótkie, ale bezczelne włosy w kolorze jasnego grosza i szeroka twarz o szmaragdowo zielonych, wiedzących oczach, które widzą wszystko. Gdy szliśmy ku sobie, sprawdzałem ją i te oczy przyłapały mnie na tym. Pochwaliłem ją za to, jak wyglądała, kiedy przechodziliśmy obok, a ona powiedziała, że ​​będzie wyglądać lepiej później, jeśli mnie nie będzie. Nie miałem takich planów...

1.5K Widoki

Likes 0

Kolejny mile widziany gość 2

Afrodyta - Córka Zeusa, Bogini miłości, piękna i seksualności Artemida - córka Zeusa, bogini łowów, księżyca i czystości Atena - córka Zeusa, bogini mądrości, odwagi, inspiracji, cywilizacji, prawa i sprawiedliwości, wojny strategicznej, matematyki, siły, strategii, sztuki, rzemiosła i umiejętności. Zeus - król greckich bogów Ares - syn Zeusa i Hery, bóg wojny Ephus - Bóg-człowiek o niezwykłej mocy. Dr Quinn - ludzka żona Ephusa Egipskie boginie i żony do Ephus -------------------------------------------------- -------------- Bast - Bogini kotów, ochrony, radości, tańca, muzyki, rodziny i miłości Sekhmet - Bogini ognia, wojny i tańca Hathor - Bogini nieba, tańca, miłości, piękna, radości, macierzyństwa, obcych krajów...

1.2K Widoki

Likes 0

Jeden szczęśliwy drań (zredagowany i napisany ponownie)

Jeden Lucky Bastard prt 1 Hej ludzie, to moja pierwsza historia. Pomyślałem, że fajnie byłoby zacząć pisać z prawdziwie afroamerykańskiej perspektywy. Powiedz mi, co wszyscy myślicie zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. Poza tym będzie to opowieść o ośmiu lub dziewięciu częściach, po prostu obserwuj zwroty akcji. Muszę być najszczęśliwszym draniem na świecie. Właśnie skończyłam 18 lat, kiedy straciłam dziewictwo z 26-latkiem. Do ostatniego roku w liceum uprawiałam seks ponad 30 razy i nauczyłam się fachowo jeść cipkę i całkiem dobrze wiedziałam, jak korzystać z błogosławieństwa 9 1/2 cala, które Bóg mi dał. Kiedy wszedłem do ostatniej klasy liceum, miałem 6 '...

1.5K Widoki

Likes 0

Coś za coś

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>CZĘŚĆ 1: Wywiad >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> Luke stoi w windzie, jadąc na ostatnie piętro wieży Salesforce. W ręku trzyma kawę, a na jednym ramieniu ma plecak. Wpatruje się w swoje odbicie na drzwiach windy. Stoi na 6'0 ubrany w swój zwykły biznesowy wygląd. Ma srebrne spodnie dopasowane do jego budowy, niebieską koszulę zapinaną na guziki i parę czarnych butów. Winda dzwoni i drzwi się otwierają. Idzie korytarzem do apartamentu firmy, w której pracuje. Luke otwiera drzwi i podchodzi do recepcji, witając się z recepcjonistą. “Dzień dobry Amando!” „Dzień dobry Łukaszu! Piękny dzień, co? Absolutnie! Udaje się do swojego biura w zamkniętym pomieszczeniu...

2.1K Widoki

Likes 0

Lesba

O rany, to jest dobre, jęknęła Lauren, podczas gdy Alexandra zakryła usta w swojej białej gorącej cipce, robisz to tak dobrze, tak bardzo cię kocham!!! Mmmmmmm, odpowiedziała Alex, nie chcąc odrywać ust od mokrej mufy kochanka!!! Lauren i Alexandra, kochanki od roku i współlokatorki od sześciu miesięcy i pół roku, obie w wieku dwudziestu dwóch lat, zakochane po raz pierwszy w życiu i głodne jak tylko młodzi kochankowie mogą być! Lauren wygięła plecy w łuk, mocno wpychając krocze w usta kochanka, rozkoszując się niewiarygodnym uczuciem, że jej pochwa jest ssana przez kogoś, kto naprawdę coś dla niej znaczy!!! Alex, sapnęła, I-ja...

1.5K Widoki

Likes 0

Zobowiązane do zachowania tajemnicy

ZOBOWIĄZANE DO ZACHOWANIA TAJEMNICY Przerzuciła papiery potencjalnych mężczyzn. „Poważnie nie wrabiasz mnie z żadnym z tych mężczyzn”. Powiedziała niezadowolona. Siada na krześle z wyrazem obrzydzenia na twarzy. “ Madison! Uwierz, że masz 35 lat i nadal jesteś singlem! Wiem, że jestem twoją młodszą siostrą. Ale musisz się postarać, jeśli nie chcesz być sama do końca życia – powiedziała szczerze Melanie. Madison pochyliła się do przodu i dalej przerzucała długie, białe papiery. Dopóki nie wyciągnęła papieru, z przypiętym z boku papierem fotograficznym. „Dean Radcliffe” Bardzo atrakcyjny kawaler. Kiedy pochyliła się do przodu, zerknęła na jego zdjęcie, zdając sobie sprawę, że wygląda bardzo...

2.5K Widoki

Likes 0

Pierwszy raz_(3)

Była wiosna 99 roku i byłem w ostatniej klasie liceum, właśnie skończyłem osiemnaście lat. Byłem w drużynie siatkówki, sprawny fizycznie i gotowy do walki ze światem. Właśnie wygraliśmy nasz pierwszy mecz i po zachęcającej rozmowie trenera Azzerelli wysłał nas pod prysznic. Często czułem się podniecony, gdy po treningu brałem prysznic, kiedy patrzyłem, jak inni biorą prysznic. Patrzyłem na nich, jakbym trzymał głowę pod strumieniem wody, więc nie było to oczywiste. ALBO tak myślałem. Jedna z chic w mojej drużynie była raczej seksowna, ale nigdy nie wydawała się mieć chłopaka. Krążyły plotki, że lubi dziewczyny i nie chce mieć nic wspólnego z...

2K Widoki

Likes 0

Duży chłopiec 1

BigBoy 1 edytuj 2 ​W późnych latach siedemdziesiątych po rozwodzie z drugą żoną zacząłem bić scena imprezowa ponownie.. Pewnej nocy spotkałem tę kobietę w barze, byłem dość zmarnowany i napalony, więc my postanowiłem pojechać do mnie.. Po drodze minęliśmy księgarnię dla dorosłych, Zapytała, czy kiedykolwiek tam byłam i oczywiście powiedziałam, że tak, ponieważ właścicielka była klientką i przyjaciółką.. Powiedziała, że ​​nigdy nie była, ponieważ była zbyt nieśmiała, aby iść sama.. Zaproponowałem jej eskortowanie, gdyby chciała to sprawdzić.. Zgodziła się. Weszliśmy i rozejrzeliśmy się, a potem zapytała, co jest przez te drzwi? tył, do którego powiedziałem, był tam, gdzie można było obejrzeć...

2.5K Widoki

Likes 0

Dotyk - Rozdział 2

Dotyk - Rozdział 2 Sprawy szybko stały się niezręczne, Kelly i ja właśnie uprawialiśmy razem gorący seks, nie wiedząc tak naprawdę, dlaczego to zrobiliśmy. Czy to dlatego, że na nią wpadłem, a ona nie chciała mnie zatrzymać? Ale potem brała udział w takim samym stopniu... Nie mogłem tego poskładać. Zaraz potem próbowaliśmy ze sobą rozmawiać, ale oboje czuliśmy się dziwnie wokół siebie, dlatego nigdy wcześniej jej nie podrywałem, wiedziałem, że to zrujnuje naszą przyjaźń. Próbowałem wydostać się stamtąd tak szybko, jak tylko mogłem, nie starając się wyglądać jak kompletny palant. Nie byłem typem faceta, który robi takie rzeczy i na pewno...

2.4K Widoki

Likes 0

Życie Playboya Rozdział 10

ROZDZIAŁ 10 Nie utrzymałem się długo na wolnym rynku, kiedy znowu zaczęła się szkoła. Dosłownie, mojego pierwszego dnia po powrocie do środowiska akademickiego, kilka bardzo ładnych dziewczyn oświadczało mi się pięć razy. W kampusie byłem dużym mężczyzną, którego reputacja po przespaniu się z nim była większa niż mój udział w pięknych kobietach. Podczas gdy wielu trzymało się ode mnie z daleka w obawie przed moją dziewczyną Królowa Lodu, teraz, gdy Kaia odeszła, znów byłem uczciwą zwierzyną. Ale czas spędzony z Kaią również mnie rozpieszczał. Miałem wspaniałą biseksualną dziewczynę, która chciała się mną dzielić. Miałem emocjonalne ujście i czuły romans poza dzikim...

1.5K Widoki

Likes 0

Popularne wyszukiwania

Share
Report

Report this video here.